Walczyliśmy o jedną ścieżkę - wypowiedzi po meczu Lokomotiv Daugavpils - GTŻ Grudziądz

Lokomotiv Daugavpils przegrał u siebie z GTŻ-em Grudziądz 40:50. Po spotkaniu wypowiedzieli się trenerzy i zawodnicy obu zespołów.

Robert Kempiński (trener GTŻ-u Grudziądz): Jestem zadowolony ze zwycięstwa, bo nadal liczymy się w walce o ENEA Ekstraligę. Zbliżamy się do baraży i widać, że nam na tym zależy. Zobaczymy jak będzie w następnym meczu. W Daugavpils najpierw przegrywaliśmy, ale potem dopasowaliśmy się i już było nam łatwiej. Spójrzcie na Norberta Kościucha - najpierw było bardzo słabo, dalej został wykluczony, a na koniec trzy razy przyjechał pierwszy. Defekt Lebiediewa w czternastym wyścigu nie zadecydował o wszystkim, bo wygraliśmy ostatni bieg. Muszę podziękować swoim chłopakom, dużo przyjemniej będzie się wracało do Polski.

Andriej Karpow (GTŻ Grudziądz): To jest dla mnie zagadka co się zmieniło w porównaniu z ostatnim moim spotkaniem w Daugavpils. Jasne, że wyciągnąłem dla siebie wnioski z nieudanego meczu. Dużo myślałem, analizowałem. Tym razem bardzo dużo zależało od startów, które mi się udawały. Chciałbym pochwalić mechaników za dobrą robotę. Wszystko ułożyło się po mojej myśli.

Norbert Kościuch (GTŻ Grudziądz): Myślę, że nieźle mi się udaje jazda w Daugavpils. Jak ostatnio przyjeżdżałem tutaj z drużyną z Poznania, to woziłem swoje punkty. Ostatnim razem coś nie wyszło, gdyż nie zabrałem odpowiednich silników. Teraz miałem takie silniki, na których zwykle tu jeździłem i było znacznie lepiej. Jak jechałem z czwartego pola, to miałem upadek. Zrobiło się ciasno i zabrakło miejsca w wirażu dla nas wszystkich. Nie mam do nikogo pretensji. Jesteśmy zadowoleni, bo przyjechaliśmy wygrać i to nam się udało.

Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu Daugavpils): Tym razem goście dopasowali się do naszego toru dużo szybciej, niż zeszłym razem. GTŻ i Lokomotiv mają jednak inne cele. Wygrała lepsza drużyna. Roman Povazhny ciągle eksperymentuje ze sprzętem. Jestem natomiast zadowolony z jazdy Gieruckisa. Nie wiem co dzieje się z Mikaelem Maxem. Może brakuje mu kondycji, czy siły? Po prostu jest słaby pod koniec zawodów.

Kjastas Puodżuks (Lokomotiv Daugavpils): Zawaliłem zawody na początku. Wszystko dlatego, bo swój pierwszy silnik oddałem do remontu, a startowałem na nowym, który był po raz pierwszy na tym torze. W pierwszej części meczu nic mi się nie udawało, później było coraz lepiej.

Andrzej Lebiediew (Lokomotiv Daugavpils): Absolutnie nieudane zawody w moim wykonaniu. W biegach z Povazhnym działały się nieciekawe rzeczy. Raz on mnie wywiózł pod bandę, innym razem ja jego. Na torze dobrze jechało się tylko po jednej ścieżce i o nią ze sobą walczyliśmy. Absolutnie nie wychodzi mi jazda w parze z Romanem. Uzbierałem mało punktów i to jest wyraźnie moja wina.

Źródło artykułu: