Hubert Łęgowik: Bardziej doświadczeni zawodnicy jeździli na gorszych torach
Poniedziałkowy mecz pomiędzy drużynami z Częstochowy i Tarnowa rozpoczął się z ponad godzinnym opóźnieniem. Obie ekipy czekały na pozytywny finał prac na torze.
Łukasz Witczyk
Pierwotnie mecz pomiędzy Dospel CKM Włókniarzem Częstochowa i Azotami Tauron Tarnów miał się odbyć w niedzielę. Jednak z powodu niesprzyjających warunków atmosferycznych organizatorzy zawodów nie byli w stanie przygotować toru nadającego się do jazdy. Mimo pieczołowitych prac trwających do poniedziałkowego popołudnia nie udało się przygotować toru. Jeszcze przed godziną 16:00 tor ubijały busy zawodników Włókniarza.
Sędzia zawodów Leszek Demski podjął decyzję, że mecz nie rozpocznie się wcześniej niż o godzinie 17:00. Tor w przeciwieństwie do poprzednich spotkań Lwów był przyczepny. Na tak trudnym owalu nie radził sobie między innymi Daniel Nermark, który aż trzykrotnie musiał zapoznać się z nawierzchnią toru. - Tor był taki dość przyczepny. Mimo to był w miarę bezpieczny, co prawda krawężnik był troszeczkę odmoczony, ale był to tor do jazdy - ocenił stan nawierzchni częstochowskiego toru Hubert Łęgowik.
"Łęgi" wraz z bonusami zdobył 5 punktów
Często w lidze polskiej zdarza się, że zawodnicy narzekają na stan toru. Zupełnie inaczej było w Częstochowie, gdzie mimo dość przyczepnej nawierzchni żaden z zawodników nie narzekał na przygotowanie nawierzchni. - Zawodnicy doświadczeni, którzy startowali w zawodach Grand Prix i innych podobnych, nie mieli żadnych problemów z jazdą. Jeździli oni wielokrotnie na gorszych torach - powiedział wychowanek Włókniarza.
Hubert Łęgowik po meczu z Jaskółkami pozostawił po sobie pozytywne wrażenie
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>