Zakaz jedzenia słonecznika w Rzeszowie?

Jak informuje Gazeta Wyborcza Rzeszów, prezydent Rzeszowa rozważa ustanowienie zakazu spożywania słonecznika na meczach żużlowych.

- Kiedyś, przed laty, jak się patrzyło na trybuny, to wydawało się, że one płoną, bo tyle było dymu z papierosów. Teraz jest problem z tym słonecznikiem. Siedzą ludzie na nowej trybunie stadionu i plują tym słonecznikiem. Niedaleko ode mnie siedziała elegancka kobieta i przez cały mecz jadła słonecznik. Pod nogami miała całą kupę łupin. Zresztą nie ona jedna to robiła. Później takie śmieci rozwiewa wiatr, łupiny lecą na ludzi. Cała trybuna jest zabrudzona. Wygląda to nieestetycznie. Mówię to jako kibic żużla - powiedział Tadeusz Ferenc.

Pracownicy urzędu miasta w Rzeszowie otrzymali już polecenie sprawdzenia w jaki sposób można wprowadzić zakaz spożywania słonecznika na zawodach żużlowych.

- Słonecznik wpisał się w tradycję stadionu. Jest jak narkotyk. Człowiek w nerwach ogląda mecz, lepiej, jak będzie łuskał słonecznik, niż palił papierosa jednego za drugim. Możemy się odwoływać jedynie do kultury kibiców, by nie zaśmiecali stadionu - stwierdził Marek Poręba, wiceprezes Stali Rzeszów. Jest on przeciwnikiem ustanowienia zakazu. - Dlaczego mają być poszkodowani ci, którzy zachowują się kulturalnie? Uczmy ludzi kultury, a nie wprowadzajmy zakazy - przyznał Poręba.

Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów

Źródło artykułu: