Czy Gollob odejdzie z Gorzowa?

Trudno wyobrazić sobie drużynę gorzowskiej Stali bez Tomasza Golloba. Coraz częściej pojawiają się jednak opinie, że ten zawodnik może opuścić swój obecny klub. Co na to Władysław Komarnicki?

O możliwych ruchach transferowych po tym sezonie szerzej pisaliśmy już w ostatnim czasie. Oczywiście nikt oficjalnie do tego się nie przyzna, a zapytany wręcz zaprzeczy, że coś takiego ma miejsce, ale nie jest żadną tajemnicą, że już teraz trwają przymiarki do transferów w przyszłym sezonie. Nikt nie uwierzy w to, że Tomasz Gollob zgodzi się na warunki finansowe proponowane w ramach Regulaminu Finansowego. Zwłaszcza, że jego średnia nie jest tak imponująca, jak w poprzednich sezonach. Co ciekawe, gdyby sugerować się aktualną średnią zawodnika, to w przyszłym sezonie mógłby maksymalnie liczyć na 2100 zł za punkt. To oznaczałoby kilkukrotne ograniczenie jego zarobków.

I właśnie przejście Tomasza Golloba do innego klubu może być największym hitem transferowym przed sezonem 2013. Zawodnik Stali Gorzów otwiera listę życzeń Azotów Tauron Tarnów. Opcją rezerwową jest Jarosław Hampel. Nie bez powodu trener Marek Cieślak w rozmowie ze SportoweFakty.pl wyraził się z dużą dozą pewności, że Hampel nie będzie miał problemów ze znalezieniem sobie klubu. Wypowiedź miała miejsce tuż po wymianie zdań na linii Hampel - Józef Dworakowski. Cieślak wie, co mówi, bo nawet jeżeli nie dojdzie do mariażu z Azotami Tauronem, to w kolejce czeka Unibax Toruń, który już w poprzednich sezonach sondował możliwość pozyskania tego zawodnika. W zasadzie przejście Golloba do Tarnowa to najbardziej prawdopodobny wariant. W świetle zapisów Regulaminu Finansowego i opłat transferowych, chyba tylko ten zespół będzie stać na zapewnienie odpowiedniego kontraktu i kwotę transferową. Drugim klubem, który chciałby go mieć w swoich szeregach jest PGE Marma Rzeszów

O przyszłość Tomasza Golloba postanowiliśmy zapytać tego, który z całą pewnością wie o niej najwięcej. Władysław Komarnicki nie zagwarantował, że jeden z jego liderów na sto procent pozostanie w Gorzowie. - Nie wiem, czy pan to wyczuwa albo po prostu wie, ale z Tomaszem Gollobem łączy mnie wyjątkowa więź. Ona funkcjonuje już między nami od wielu lat. Tomek to zresztą często powtarza i mówi mi również od bardzo dawna jedno zdanie - panie prezesie zadecydujemy obaj, gdzie ja będę jeździć. Po drugie wszystkie te spekulacje medialne, które się pojawiły, Tomek zdementował i powiedział mi, że z nikim w ogóle nie rozmawia - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki.

Po ostatnich latach trudno wyobrazić sobie polski żużel bez duetu Władysław Komarnicki - Tomasz Gollob w jednym klubie. I choć ten pierwszy zaprzecza, że w możliwym odejściu Golloba z Gorzowa jest w tej chwili coś na rzeczy, to nie może zagwarantować jak na razie kibicom, że ten zawodnik nie zmieni zimą barw klubowych. - Tomasz Gollob jest w naszym sporcie takim Małyszem. Każdy klub chciałby mieć go w swoich szeregach, bo to nazwisko będzie funkcjonować jeszcze bardzo długo w umysłach i sercach kibiców. My jako prezesi musimy robić z kolei wszystko, żeby w klubach byli zawodnicy, którzy robią coś więcej niż tylko odjeżdżają mecze w kolejnych drużynach i jadą na następny cyrk. Przyjdzie taki czas, że powiem gorzowskim kibicom, że Tomasz Gollob na pewno zostanie w Gorzowie. Dzisiaj jeszcze tego nie zrobię, bo jest na to za wcześnie. Mamy jeszcze przed sobą to, co najważniejsze, czyli walkę o złoty medal i na tym należy się skupić - wyjaśnia Komarnicki, który jest również zdania, że nadchodząca zima nie przyniesie spektakularnych ruchów transferowych.

- Moim zdaniem taka sytuacja nie będzie mieć miejsca. Zgodnie z nowym Regulaminem Finansowym preferowani będą zawodnicy, którzy są już w swoich klubach. To według mnie nie ulega żadnej wątpliwości. Wiele w całej sprawie załatwia zresztą KSM - dodaje na zakończenie Komarnicki.

Źródło artykułu: