Koszmarny karambol w Gorzowie. Częstochowianie i Gollob kwestionują stan toru?

Wyjątkowo niefortunnie rozpoczęło się zaległe spotkanie Stali Gorzów z Włókniarzem Częstochowa. Już w biegu juniorskim doszło do koszmarnie wyglądającego karambolu.

Na wejściu w drugi wiraż Artur Czaja, Hubert Łęgowik i Adrian Cyfer jechali blisko siebie. 17-letniemu Łęgowikowi podniosło przednie koło. Częstochowianin "zabrał" ze sobą swojego klubowego kolegę. Obaj na wyprostowanych motocyklach z impetem uderzyli w bandę. Upadł też Cyfer, jednak niegroźnie. Gorzowianin natychmiast podniósł się z toru. Najbardziej ucierpieli biało-zieloni.

Całe wydarzenie wyglądało tragicznie. Uderzenie było na tyle silne, że mocnemu uszkodzeniu uległa drewniana banda, na której założona jest dmuchana. Na torze szybko pojawiły się karetki, które na noszach zabrały obu młodych zawodników Włókniarza.

Pierwsze doniesienia z parku maszyn nie mówią na szczęście o żadnych złamaniach. U obu żużlowców podejrzewa się wstrząśnienie mózgu. Zarówno Czaja, jak i Łęgowik więcej w tym spotkaniu nie pojadą, gdyż zostali oni przetransportowani do szpitala na kompleksowe badania.

Jak poinformowało Radio Fiat, po tej sytuacji częstochowianie zgłosili zastrzeżenia co do stanu toru. Ich zdaniem jest on zbyt przyczepny i niebezpieczny. Jak dodali dziennikarze Radia Fiat, gościom wtórował... kapitan Stali Gorzów, Tomasz Gollob. Ostatecznie biało-zieloni wyjechali do kolejnych wyścigów.

Źródło: Radio Fiat

Źródło artykułu: