- To były trudne i ciężkie zawody, ponieważ tamten tor ma taką specyfikę, że w danej fazie meczu trzeba wiedzieć, którą częścią toru jechać. Czy szerzej, czy może przy krawężniku. Nasi zawodnicy bardzo szybko to rozszyfrowali i ładnie poruszali się po torze. Może trochę pomogła nam aura, bo przed zawodami trochę pokropiło. A tor był bardzo zeschnięty, wręcz zeskorupiały i ten deszczyk na pewno pomógł. Tor zrobił się dobry do walki na całej szerokości. Co ważne, to my wyprzedzaliśmy na trasie, a nie nas wyprzedzano. Drużyna pokazała lwi pazur. Każdy pomagał i doradzał. Była maksymalna mobilizacja. Lubię, gdy tak się dzieje. To jest prawdziwy żużel, który bardzo mi się podoba. O to właśnie chodzi - powiedział Marian Wardzała w wywiadzie udzielonym Kurierowi Lubelskiemu.
Lublinianie byli również zaskoczeni przebiegiem spotkania w Gnieźnie, gdzie miejscowa Lechma Start przegrała z GTŻ Grudziądz. - Bardzo. Wszyscy zresztą byliśmy zaskoczeni. Śledziliśmy ten mecz na bieżąco, bo przecież bardzo nas interesował. Nie spodziewaliśmy się wygranej Grudziądza w Gnieźnie. Bardziej spodziewalibyśmy się wygranej Gniezna w Grudziądzu! W lidze zrobiła się bardzo ciekawa sytuacja. Przed nami jeszcze trzy mecze, w tym dwa na własnym torze i wszystko może się zdarzyć - przyznał szkoleniowiec lubelskich Koziołków.
Źródło: Kurier Lubelski
1.Mecz Lublin - Gniezno ( w lublinie przyczepny tor i przegrana gospodarzy 1 pkt.)Lublin się normalnie podłożył żeby utrudnić GTŻ - owi sytuacj Czytaj całość