Błędy przyczyną porażki Unii Leszno

Unia Leszno przez porażkę w Częstochowie w ostatniej rundzie spotkań fazy zasadniczej zaprzepaściła szansę na udział w fazie play-off. Byki popełniły za dużo błędów i to było przyczyną przegranej.

Zarówno dla Dospel Włókniarza Częstochowa, jak i Unii Leszno niedzielny pojedynek był tym z gatunku o wszystko. Obie drużyny aby spełnić swoje cele musiały odnieść zwycięstwo. Wygrany mógł być tylko jeden. Wielką determinacją wykazali się gospodarze, którzy wygrali za trzy punkty i utrzymali Ekstraligę. Nic więc dziwnego, że po meczu leszczynianie nie byli w najlepszych nastrojach. - To był bardzo trudny mecz dla obu ekip. Włókniarz był bardzo mocnym zespołem. Od początku było widać, że to będą zacięte zawody. Wszyscy walczyli o punkty i korzystny rezultat dla siebie - powiedział trener Byków.

Zawodnicy na torze stoczyli wiele pasjonujących pojedynków. Nie brakowało również groźnych sytuacji i upadków. Walka toczyła się na całym dystansie o każdy punkt, który w końcowym rozrachunku mógł być tym decydującym. Leszczynianie popełnili jednak więcej błędów, co skrzętnie wykorzystali jeźdźcy Włókniarza. Byki lepiej rozpoczęły mecz, ale już w czwartym wyścigu dał o sobie znać pech.

Jadący na prowadzeniu Kamil Adamczewski zanotował niegroźnie wyglądający upadek. Zawodnik leszczyńskiej Unii szybko podniósł się z toru i dojechał do mety po punkt, bowiem wcześniej z wyścigu wykluczony został Hubert Łęgowik. Junior Byków może mówić o szczęściu gdyż niewiele brakło a wpadłby w niego Pavlic. Chorwat wykazał się swoimi umiejętnościami i szczęśliwie ominął leżącego na torze kolegę z drużyny. W siódmej gonitwie Byki miały jeszcze większego pecha. Defekt na drugim łuku na prowadzeniu przekreślił szanse na zdobycie 3 punktów przez Jurice Pavlicia. Nie były to jednak ostatnie punkty stracone przez biało-niebieskich.

W jedenastym i dwunastym wyścigu w taśmę wjechali Przemysław oraz Piotr Pawliccy. Strata tylu punktów zaprzepaściła nadzieje Byków na triumf. - Popełniliśmy w meczu za dużo błędów. Dwie taśmy, defekt na prowadzeniu Pavlicia, którego nie powinno być. Do tego doszła wywrotka na prowadzeniu Adamczewskiego. Te punkty nam pouciekały i to zadecydowało o naszej porażce. Taki jest sport - ocenił Jankowski.

Upadek Kamila Adamczewskiego
Upadek Kamila Adamczewskiego
Źródło artykułu: