Robert Sawina menedżerem Polonii Bydgoszcz pierwszy raz został przed sezonem 2011. Pod jego wodzą zespół pewnie wygrał rozgrywki I ligi i wrócił do elity. Mimo sukcesu władze klubu - tuż po zakończeniu rozgrywek - podziękowały Sawinie za pracę. Strony rozstały się w niezbyt przyjemnej atmosferze.
Nowym menedżerem żużlowców ze Sportowej został dopiero 20 lutego Jerzy Kanclerz. Po niespełna dwóch miesiącach (18 kwietnia) Marian Dering, prezes bydgoskiego klubu odwołał go jednak z tej funkcji. Stracił również stanowisko dyrektora klubu do spraw sportowych. Na początku maja na Sportową wrócił... Sawina. Nowy-stary menedżer zadebiutował w meczu IV kolejki ekstraligi, w którym bydgoszczanie podejmowali Azoty Taurona Tarnów.
- W Bydgoszczy pracowałem na umowę o dzieło. Była ona przedłużana co miesiąc. W sierpniu miałem na przykład zdobyć z zespołem określoną liczbę punktów. Sprawa zatrudnienia menedżera, czy trenera schodzi teraz w klubie na dalszy plan. W Polonii są obecnie inne problemy do rozwiązania. Mnie już nie ma w Bydgoszczy - powiedział nam Robert Sawina.
- Ze strony władz klubu nie było żadnego sygnału, że za jakiś czas spotkamy się i porozmawiamy o mojej ewentualnej dalszej pracy na Sportowej. A ja nie będę wymuszał na działaczach żadnych decyzji. Najlepiej tak to zakończyć. Nie żyję z żużla, a to co robię na co dzień i z czego się utrzymuję sprawią mi wielką frajdę - dodał były już menedżer polonistów.