Zabrakło tego jednego punkcika - wypowiedzi po V rundzie MDMW w Zielonej Górze

Młodzieżowcy Startu Gniezno wygrali V rundę MDMW w Zielonej Górze. Drugie miejsce zajęli zawodnicy Stelmet Falubazu Zielona Góra, a na najniższym stopniu podium stanęli juniorzy z Leszna.

Piotr Paluch (trener Stali Gorzów): Impreza była bardzo pożyteczna, jednak było za mało biegów. Mając czterech zawodników, w tym jednego na rezerwie, to trzech jedzie jedynie po dwa biegi. To jest zdecydowanie za mało. Z dobrej strony pokazali się Kaczmarek i Karczmarz. Walasek pojechał tylko jeden bieg. To jest dla nich nauka. Adrian Cyfer nie pojechał dobrych zawodów, sprawdzał swój nowy sprzęt. Miał jedno wykluczenie, nie powinien popełniać takich błędów. Przynajmniej pojeździł sobie, bowiem nie ma zbyt wielu okazji startować w innych ligach.

Andrzej Huszcza (trener szkółki Stelmet Falubazu Zielona Góra): Niezbyt jestem zadowolony po tych zawodach. Myślałem, że jednak wygramy. Nie ma co ukrywać, mamy drużynę dobrą i w dodatku startowaliśmy na własnym torze. Zawiódł mnie Remik Perzyński, ponieważ praktycznie nic nie pojechał. Jego jazda była nie taka jak powinna. W tych zawodach było widać różnicę między zawodnikami, którzy ledwo co zdali licencję, a tymi bardziej doświadczonymi.

Adam Strzelec (zawodnik Stelmet Falubazu Zielona Góra): To były typowo młodzieżowe zawody. Wiele było nazwisk, których nawet zbytnio nie kojarzę. Ale to dobrze, że się rozwijają i że jest okazja do jazdy. Wyciągnąłem na te zawody jedną ze swoich "kosiarek" i pojeździłem w ramach treningu. Dwa biegi odjechałem, po czym ustąpiłem jeden Adrianowi Wojewodzie.

Kacper Rogowski (zawodnik Stelmet Falubazu Zielona Góra): Jestem zadowolony ze swojego występu, gdyż wszystkie swoje biegi wygrałem. Stawka w moich biegach nie była aż tak słaba, więc tym bardziej to cieszy. Nie jest dla mnie osobistą porażką, że tym razem nie zajęliśmy pierwszego miejsca. Szkoda trochę, że nie wygraliśmy na własnym torze. No cóż, tak bywa. Zabrakło nam jednego punkcika. Mam nadzieję, że w kolejnej rundzie wygramy. Wracając do mojej kontuzji, kolano mnie już nie boli. Odnowiła się za to kontuzja nadgarstka, ale nie na tyle by przeszkadzało mi to w jeździe.

Źródło artykułu: