Ilja Czałow to jedna z nadziei rosyjskiego żużla. 17-letni zawodnik w finale Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów imponował dobrymi startami, ale punkty tracił na trasie. - Silnik niestety był za słaby. Dwa razy pierwszy wychodziłem ze startu, ale na dystansie rywale mnie wyprzedzali. Silnik nie jechał tak jak oczekiwałem. Zmieniałem przełożenia, ale nie przynosiło to skutku - powiedział dla SportoweFakty.pl młody Rosjanin.
Czałow był członkiem złotej rosyjskiej drużyny, która przed rokiem triumfowała na własnym torze w finale DMŚJ. Potwierdziła się jednak teza, że Rosjanie są piekielnie mocni na swoim torze. Poza Rosją nie stanowią już takiej siły. - Na swoim torze w Bałakowie byliśmy doskonale spasowani. Znaliśmy ten tor. My lubimy się ścigać na bardziej przyczepnych nawierzchniach. Tor w Gnieźnie był twardy. Nie byliśmy do niego odpowiednio spasowani - wyjaśnia Czałow, który w Gnieźnie zdobył 5 punktów.
Sezon 2012 dla Ilji Czałowa jest praktycznie stracony. Wszystko na skutek groźnej kontuzji, odniesionej na początku sezonu, kiedy to 17-latek doznał złamania nogi w trzech miejscach[i]. - Daleko mi jeszcze do optymalnej formy. Po kontuzji odjechałem w zasadzie trzy mecze i pięć treningów. Nie czuję się jeszcze w pełni zdrowy. Odczuwam ból w nodze. Jeszcze po sezonie czeka mnie jedna operacja tej kontuzjowanej nogi - kończy Rosjanin.
[/i]