Grigorij Łaguta (I miejsce): W swoim pierwszym wyścigu rywale byli szybsi i nie potrafiłem ich wyprzedzić. Trochę pogubiłem się z ustawieniami na inauguracyjny wyścig, bo na treningu tor był zupełnie inny. Dawno już nie jeździłem w Daugavpils, więc stąd może te problemy. W kolejnych wyścigach było już znacznie lepiej. W 13 wyścigu wspólnie z Andrzejem Lebiediewem stworzyliśmy piękne widowisko, kilka razy zmieniając się na prowadzeniu. Czy wrócę kiedyś do Daugavpils? Być może. Jeśli jeden z największych banków Łotwy - Rietumu, który był sponsorem generalnym finału IME poważnie będzie sponsorował żużel w Daugavpils, będzie nas stać na Ekstraligę, a ja wtedy chętnie wrócę do domu.
Ales Dryml (II miejsce): Drugie miejsce mnie cieszy. Po dwóch turniejach jestem bowiem zdecydowanym liderem IME. Przed biegiem dodatkowym musieliśmy bardzo szybko wyjeżdżać do tego wyścigu i zdążyłem tylko zatankować metanol. Jechałem w tym biegu na starej oponie i gorącym sprzęgle. Motocykl słabł z każdym metrem i nie było sensu kontynuować walki. Jeśli chodzi o tor, był on daleki od dobrego. W pierwszym wyścigu dostałem potężną szprycę nie z kamyków, ale dużych kamieni i było już po szansach na poprawę mojej pozycji.
Andrzej Lebiediew (III miejsce): Były to bardzo ciężkie zawody. Mogłem się zaprezentować jeszcze lepiej, ale nie udało się. Być może wzięło się to z przygotowania toru, który był absolutnie nie do wyprzedzania. Najlepiej jechało się jedną ścieżką. O wszystkim decydował start. Kto pierwszy znalazł się na tej ścieżce, wygrywał wyścig. Cieszę się, że w Daugavpils stanąłem na podium, a w klasyfikacji generalnej awansowałem na drugie miejsce.
Jechało się tylko jedną ścieżką - komentarze po II finale IME w Daugavpils
Większość uczestników II finału IME w Daugavpils podkreślało, że na tak przygotowanym torze nie dało się ścigać. O wszystkim decydował start i znalezienie się w optymalnej ścieżce, która była jedna.