Emocje do ostatnich metrów - relacja z meczu GTŻ Grudziądz - Lechma Start Gniezno

Po raz kolejny mecz zespołów z Grudziądza i Gniezna dostarczył ogromnych emocji. Grudziądzanie wygrywając ostatni wyścig zapewnili sobie w meczu remis, dzięki czemu nadal są w grze.

W awizowanych składach nastąpiły dwie zmiany. Zgodnie z przypuszczeniami Magnusa Zetterstroema zastąpił Ales Dryml. Natomiast wśród miejscowych w składzie zabrakło Andrieja Karpowa. W jego miejsce trener Robert Kempiński desygnował Davida Ruuda, dla którego był to debiut w tym sezonie na grudziądzkim torze.

Już pierwszy wyścig pokazał, że oba zespoły nie zamierzają odpuszczać w tym spotkaniu. Start wygrał Oskar Fajfer, natomiast na pierwszym wirażu postawiło motocykl Adriana Osmólskiego, który trącił Macieja Fajfera i obaj zawodnicy zaliczyli groźnie wyglądający upadek. - Postawiło Adriana i trafił mnie w przednie koło. Ja niestety nabrałem takiej prędkości, że wyprostowało mnie i wyjechałem prosto w płot. Na szczęście udało się wyskoczyć z motocykla przed tą dmuchaną bandą - ocenił sytuację starszy z braci Fajferów, który nie był w stanie kontynuować zawodów. Powtórkę bez wykluczonego Osmólskiego pewnie wygrał Oskar Fajfer przed Łukaszem Cyranem.

Kolejne wyścigi należały do drużyny Lechmy Startu Gniezno, która bardzo dobrze była dopasowana do grudziądzkiego toru i po pięciu gonitwach było już 20:9 dla gości. Sygnał do walki w szóstym biegu dali Hans Andersen i Łukasz Cyran. Szczególnie ten drugi zasługuje na słowa uznania, gdyż po nieco słabszym starcie, na wyjściu z pierwszego wirażu zdołał przedostać się na drugą pozycję.

Pechowo jeździł Oskar Fajfer, który podczas całego spotkania leżał na torze dwukrotnie. Szczególnie groźnie było w biegu siódmym, kiedy na wyjściu z pierwszego wirażu popełnił błąd i zaliczył upadek. - Masakra. Leżałem w ferworze walki. Szkoda, bo plecy tak zaczęły mnie boleć, że ledwo co stałem, a miałem do odjechania jeszcze kilka biegów - tłumaczył młodzieżowiec z Gniezna.

W wyścigu dziewiątym trener Robert Kempiński zdecydował się skorzystać z rezerwy taktycznej. Fatalnie spisującego się Davida Ruuda zastąpił Peter Ljung. Zmiana okazała się jak najbardziej trafna, gdyż gospodarze bez najmniejszych problemów zwyciężyli podwójnie i zaczęli odrabiać straty. W kolejnej gonitwie dzięki rewelacyjnej postawie Łukasza Cyrana, grudziądzanie objęli po raz pierwszy prowadzenie. Wychowanek Stali Gorzów stoczył pasjonujący pojedynek z Bjarne Pedersenem. Zawodnicy kilkakrotnie wymieniali się pozycjami, na mecie szybszy był jednak Cyran.

Kuriozalny przebieg miał bieg dwunasty. Tuż przed startem do wyścigu motocykl zgasł Norbertowi Kościuchowi, który został wykluczony. Osamotniony Łukasz Cyran nieco zaspał na starcie i próbował walczyć na łokcie z Oskarem Fajferem. Zawodnik z Grudziądza jednak jeszcze przed wejściem w pierwszy wiraż zanotował upadek i został wykluczony, dzięki czemu goście zwyciężyli ten bieg 5:0 i odskoczyli rywalom już na pięć punktów.

O końcowym wyniku zadecydował ostatni bieg, który dostarczył kibicom ogromnych emocji. Najlepszym startem popisał się Peter Ljung. W pogoń za Szwedem ruszył Antonio Lindbaeck. Wydawało się, że na trzecim okrążeniu zawodnik z Gniezna wysforuje się na prowadzenie, lecz Ljung się obronił. Na ostatnim wirażu jednak grudziądzanin zbyt szeroko wysunął się na zewnętrzną, mimo to zdołał nabrać ogromnej prędkości i na mecie był minimalnie szybszy od Lindbaecka.

W drużynie gospodarzy zawiedli przede wszystkim David Ruud i Norbert Kościuch. Strasznie niepocieszony po zakończeniu spotkania był ten drugi. - Mam zerwane ścięgno i czuję skutki kontuzji. Niestety znalazł się jeden kibic, który zapytał ile Norbert Kościuch wziął za mecz? Troszeczkę mnie to zabolało, bo dużo pracy włożyłem w to, żeby wystąpić - tłumaczył. Największe słowa uznania należą się Peterowi Ljungowi, Davey'emu Wattowi i Łukaszowi Cyranowi, którzy w najważniejszych momentach potrafili stanąć na wysokości zadania. Niezły występ zaliczył Hans Andersen, który nie ustrzegł się wpadek.

W zespole z Gniezna prym wiódł Antonio Lindbeack. Niezły występ zaliczyli także Oskar Fajfer, który miał wyśmienity początek, i Adam Skórnicki. Na pewno więcej spodziewano się po występie Scotta Nichollsa i Bjarne Pedersena, którzy zgromadzili po sześć punktów i bonus. Jak na debiut całkiem nieźle zaprezentował się Ales Dryml, który próbował nawiązywać walkę z rywalami. - Pierwszy raz jechałem i ciężko było się dopasować. Tor nie był taki zły, ale na starcie mieliśmy problemy - podsumował Czech.

Lechma Start Gniezno - 44
1. Antonio Lindbaeck - 13 (3,3,2,3,2)
2.
Adam Skórnicki - 6+3 (1,2*,1*,1,1*)
3. Scott Nicholls - 6+1 (1*,0,0,3,2)
4.
Ales Dryml - 5 (2,1,1,1)
5.
Bjarne Pedersen - 6+1 (2*,3,1,0,0)
6.
Oskar Fajfer - 8 (3,3,w,0,2)
7.
Maciej Fajfer - 0 (u/-,-,-)

GTŻ Grudziądz - 44
9.
Davey Watt - 9+2 (2,2,2*,2*,1)
10.
David Ruud - 1 (0,1,-,0,-)
11.
Norbert Kościuch - 0 (0,0,-,w)
12.
Peter Ljung - 16 (3,1,3,3,3,3)
13.
Hans Andersen - 8 (0,3,0,2,3)
14.
Łukasz Cyran - 9+2 (2,2*,3,2*,w,0)
15.
Adrian Osmólski- 1 (w,1,-)

Bieg po biegu:
1.
(66,62) O.Fajfer, Cyran, M.Fajfer (u/-), Osmólski (u/w) 2:3
2.
(65,86) Lindbaeck, Watt, Skórnicki, Ruud 2:4 (4:7)
3.
(66,09) Ljung, Dryml, Nicholls, Kościuch 3:3 (7:10)
4.
(66,37) O.Fajfer, Pedersen, Osmólski, Andersen 1:5 (8:15)
5.
(66,66) Lindbaeck, Skórnicki, Ljung, Kościuch 1:5 (9:20)
6.
(66,07) Andersen, Cyran, Dryml, Nicholls 5:1 (14:21)
7.
(66,47) Pedersen, Watt, Ruud, O.Fajfer (u/w) 3:3 (17:24)
8.
(66,88) Cyran, Lindbaeck, Skórnicki, Andersen 3:3 (20:27)
9.
(66,73) Ljung, Watt, Dryml, Nicholls 5:1 (25:28)
10.
(66,81) Ljung, Cyran, Pedersen, O.Fajfer 5:1 (30:29)
11.
(66,94) Nicholls, Andersen, Skórnicki, Ruud 2:4 (32:33)
12.
(67,02) Lindbaeck, O.Fajfer, Cyran (u/w), Kościuch (w/2min) 0:5 (32:38)
13.
(67,06) Ljung, Watt, Dryml, Pedersen 5:1 (37:39)
14. (67,00) Andersen, Nicholls, Skórnicki, Cyran 3:3 (40:42)
15.
(67,70) Ljung, Lindbaeck, Watt, Pedersen 4:2 (44:44)

NCD: Antonio Lindbaeck - 65,86 sek. (w drugim wyścigu)
Sędzia: Artur Kuśmierz
Widzów: 6500
Startowano wg II zestawu

Komentarze (100)
avatar
Oluch
5.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
czytając komentarze stwierdzam jedno - piszą tu same gimbusy na spine, nic o sporcie. Umówcie się po meczu,dajcie po mordach i tyle. 
Cziółołejka
3.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do kamGKM - jak chcesz do mnie mówić, to najpierw wytrzyj język o wycieraczkę. 
JJusadi
3.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do zielin1979 - ty też nie masz tego czegoś między uszami. 
Cziółołejka
3.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do morris - nie posiadasz mózgu to oczywiste.
I Bryły nie było.
Po prostu jesteście słabsi, a wynik dla Gródźonca jest bardzo szczęsliwy. 
moriss
3.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To wam Kościuch mecz wygrał.Czyżby jeździł w SE w zespole Start Gniezno?