Anioły w lepszym położeniu - relacja z meczu Azoty Tauron Tarnów - Unibax Toruń

Po niezwykle emocjonującym widowisku Azoty Tauron Tarnów pokonały w pierwszym pojedynku półfinałowym Enea Ekstraligi Unibax Toruń 48:42.

Tylko do połowy pojedynku wszystko szło po myśli gospodarzy. Wtedy jednak wszystko wskazywało no to, że może się powtórzyć sytuacja z ostatniego meczu rundy zasadniczej na tarnowskim torze, kiedy "Jaskółki" wprost zdemolowały Stelmet Falubaz Zielona Góra. "Myszki Miki" nie miały jednak takich armat jak Ryan Sullivan i Chris Holder. Dwa "Kangury" zrobiły w zespole "Aniołów" nieprawdopodobną różnicę. Obaj przywieźli dla Unibaksu z bonusami trzydzieści punktów! Do poziomu kolegów nie dostroił się trzeci z armady Australijczyków - Darcy Ward. - Prawda jest taka, że on nigdy w Tarnowie nie błyszczał. Tak było i teraz. Ten tor mu po prostu nie leży - tłumaczył szkoleniowiec gości Jan Ząbik.

Może "Darky" nie uraczył kibiców efektywną jazdą i gradem punktów, ale udowodnił, że postawa fair play nie jest mu obca. W czternastej gonitwie znajdując się na czwartej pozycji zaliczył upadek. Akcja miała miejsce na drugim łuku trzeciego okrążenia. Przed zawodnikami było więc jeszcze jedno kółko. Mimo to jeździec z Antypodów zdołał zejść z toru o własnych siłach. Ale nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że na czele stawki znajdywała się para Greg Hancock - Leon Madsen. Przewaga tarnowian rosła więc z sześciu do dziesięciu "oczek". Niejeden w tej sytuacji leżałby i czekał aż sędzia przerwie wyścig, by kolega z drużyny miał okazję do poprawki w powtórce.

Kiepsko zaprezentowali się za to juniorzy. A mieli okazję do pokazania się w większej liczbie biegów głównie przez to, że duet trenerski Unibaksu nie zdecydował się na wariant z zabraniem do Małopolski Zbigniewa Czerwińskiego lub Karola Ząbika. Bracia Pulczyńscy regularnie zastępowali niedoświadczonego Pawła Przedpełskiego. Bez większych efektów. Nie pomogły nawet koleżeńskie zagrywki Adriana Miedzińskiego, który użyczał młodszym kolegom swojego sprzętu.

Słaba jazda juniorów to nie był w niedzielę tylko problem Torunia. Ci z Tarnowa pokazali niewiele więcej. Zawiódł Maciej Janowski. I trudno pojąć w tym miejscu politykę Marka Cieślaka, który z uporem maniaka zastępował "Magiciem" Jakuba Jamroga. Kuba nie zawodził. Miał do momentu rezerw trzy "oczka" z bonusem. Żadnego zera. W jednym z wyścigów przyjechał przed Gregiem Hancockiem, rywalizując przez chwilę z nieprawdopodobnie szybkim Chrisem Holderem. Na dystansie minął też Emila Pulczyńskiego  ratując w początkowej fazie spotkania bardzo cenny remis biegowy. Wiadomo jednak nie od dziś jakim kunsztem trenerskim i nosem dysponuje menedżer Azotów Tauronu i reprezentacji Polski. Teraz "Narodowy" znów poszedł va banque. Tym razem nie wyszło.

Większość biegów mogło się podobać. Sporą waleczność wykazywał wracający do składu po kontuzji ramienia Leon Madsen. W trzecim rozdaniu ostro potraktował go Miedziński mocno przyciskając do bandy. W dziesiątym z kolei świetnie wyszedł spod taśmy razem z Martinem Vaculikiem. Za rywala mieli jednak Holdera i jedno nieporozumienie skończyło się utratą podwójnej wygranej. - Co z tego, że dobrze pojechałem skoro mamy tak marną przewagę przed rewanżem. Wciąż jesteśmy jednak grze i w Toruniu musimy zwyciężyć. Brak awansu do finału po tak świetnym sezonie byłby katastrofą - mówił ze smutkiem Duńczyk.

Ciekawie było także za sprawą Janusza Kołodzieja. Pierwsze dwie serie to przespane starty i odbijanie pozycji na trasie. W jedenastym starciu kapitalny pojedynek stworzył razem z Ryanem Sullivanem. A, że "Saletra" to doświadczony zawodnik i szybko wyciąga wnioski to nawet taki król tarnowskiego owalu jak "Jasiek" musiał oglądać plecy byłego zawodnika m.in. Włókniarza Częstochowa. Sullivan wywiózł go na drugim łuku piękną szarżą przy krawężniku.

Przed rewanżem ciężko coś więcej powiedzieć. Nie da się jednak ukryć, że w lepszej sytuacji jest ekipa z województwa kujawsko-pomorskiego. Zgodne opinie krążyły też w obu obozach. W tym tarnowskim podkreślano, że sześciopunktowa zaliczka jest zbyt niska. Rąk jednak nie załamywano i skoro udało się wygrać na wyjeździe jeden raz to można i drugi. W toruńskim natomiast mówiono, że przed meczem taki wynik braliby w ciemno. Co za tym idzie, szykuje nam się w przyszłą niedzielę znakomita batalia na MotoArenie.

Unibax Toruń - 42
1. Ryan Sullivan - 13+1 (3,1,2,3,1*,3)
2. Paweł Przedpełski - NS (-,-,-,-)
3. Darcy Ward - 4+1 (0,1*,2,1,u)
4. Adrian Miedziński - 6 (2,2,0,1,1)
5. Chris Holder - 14+2 (2,3,1*,3,3,2*)
6. Emil Pulczyński - 3 (3,0,0,0,-)
7. Kamil Pulczyński - 2 (0,0,0,2)

Azoty Tauron Tarnów - 48
9. Greg Hancock - 9+1 (2,1*,3,0,3)
10. Jakub Jamróg - 3+1 (1*,2,-,-)
11. Martin Vaculik - 10+1 (3,3,1*,3,0)
12. Leon Madsen - 9+2 (1,2*,2,2,2*)
13. Janusz Kołodziej - 10 (1,3,3,2,1)
14. Kacper Gomólski - 2 (2,0,0)
15. Maciej Janowski - 5+1 (1*,3,0,1,0)

Bieg po biegu:
1. (70,97) E.Pulczyński, Gomólski, Janowski, K.Pulczyński 3:3
2. (69,70) Sullivan, Hancock, Jamróg, E.Pulczyński 3:3 (6:6)
3. (69,83) Vaculik, Miedziński, Madsen, Ward 4:2 (10:8)
4. (68,65) Janowski, Holder, Kołodziej, K.Pulczyński 4:2 (14:10)
5. (69,06) Vaculik, Madsen, Sullivan, E.Pulczyński 5:1 (19:11)
6. (69,11) Kołodziej, Miedziński, Ward, Gomólski 3:3 (22:14)
7. (68,92) Holder, Jamróg, Hancock, E.Pulczyński 3:3 (25:17)
8. (68,54) Kołodziej, Sullivan, Holder, Janowski 3:3 (28:20)
9. (69,09) Hancock, Ward, Janowski, Miedziński 4:2 (32:22)
10. (68,79) Holder, Madsen, Vaculik, K.Pulczyński 3:3 (35:25)
11. (69,32) Sullivan, Kołodziej, Ward, Janowski 2:4 (37:29)
12. (69,09) Vaculik, K.Pulczyński, Sullivan, Gomólski 3:3 (40:32)
13. (69,00) Holder, Madsen, Miedziński, Hancock 2:4 (42:36)
14. (69,17) Hancock, Madsen, Miedziński, Ward (u) 5:1 (47:37)
15. (69,45) Sullivan, Holder, Kołodziej, Vaculik 1:5 (48:42)

Sędziował Leszek Demski (Ostrów Wielkopolski)
Widzów: ok. 13000 (w tym ok. 300 z Torunia)
NCD uzyskał w wyścigu nr 8 – Janusz Kołodziej - 68,54 s.
Startowano według II zestawu

Źródło artykułu: