- Ja już przed samą rywalizacją z Azotami twierdziłem, że szanse obu zespołów oceniam po 50 procent. Dlatego świetna postawa Unibaksu mnie nie zaskoczyła. Choć na pewno ucieszyła. Każdy widzi, że w drugiej części sezonu jedzie dużo lepiej niż wcześniej. To nas się rywale zaczęli obawiać - a nie my ich. Na torze w Tarnowie nie jest łatwo osiągnąć taki wynik, bo gospodarze w tym sezonie są piekielnie mocni. Dlatego trzeba się cieszyć z rezultatu. Daje on nam realną szansę na odrobienie strat i awans do półfinału - powiedział Jacek Gajewski w wywiadzie udzielonym Gazecie Wyborczej Toruń.
Według niektórych ekspertów przed rewanżem na MotoArenie to torunianie są faworytami dwumeczu. - Można się cieszyć z wyniku w Tarnowie, ale sprawa awansu jest nadal otwarta. Obie drużyny wciąż mają podobne szanse na jazdę o złoty medal. Dlatego na razie nie ma co mówić, co będzie w rewanżu. Trzeba się do tego pojedynku jak najlepiej przygotować. Nie można też kombinować niczego z torem. Wiadomo, że zespół Azoty Tauron woli twardszą nawierzchnię. Zamiast szykować przyczepny tor, lepiej niech będzie taki jak zawsze, kiedy jest atutem toruńskich żużlowców - przyznał były menedżer toruńskiej klubu.
Źródło: Gazeta Wyborcza Toruń