Młodzieżowiec klubu z Grudziądza uważa, że przez brak treningów w godzinach wieczornych, nie był w stanie dopasować się do grudziądzkiej nawierzchni podczas ostatniego meczu z Lokomotivem Daugavpils. - Prawdę powiedziawszy w sobie nie mogę się doszukiwać winy tej słabej zdobyczy punktowej. Robiłem co mogłem, starałem się dopasować sprzęt do wyjątkowych warunków, jakie panowały na torze - stwierdził Łukasz Cyran. - Piątkowy trening był idealny w moim wykonaniu, gdzie spasowałem się znakomicie. Jednak mecz był rozgrywany w godzinach wieczornych, gdzie powietrze jest cięższe i może dlatego te silniki były osowiałe i nie jechały do przodu. Robiliśmy korekty, które tak naprawdę nic nie dawały. No trudno, taki jest ten sport. Raz się wygrywa, raz trzeba przełknąć gorycz porażki, ale naprawdę nie sądziłem, że będzie aż tak słabo - powiedział zasmucony zawodnik.
Cyran uważa, że przed ostatnią kolejką, jego zespół był już niemal spokojny o udział w barażach o ENEA Ekstraligę. - Raczej byliśmy pewni o te baraże. Oczywiście nie przekreślałem szans zespołu z Daugavpils, bo każdy chce wygrywać. Chłopaki pojechali na poziomie i udało nam się to zrobić. Peter Ljung jak zawsze pokazał klasę i to zaprocentowało tym, że jesteśmy w barażach - zaznaczył wychowanek Stali Gorzów.
Rywalem GTŻ-u będzie Betard Sparta Wrocław. Dla Łukasza Cyrana tor we Wrocławiu nie jest obcy, gdyż startował tam w ubiegłym roku reprezentując jeszcze barwy Stali Gorzów. Czy zatem drużyna prowadzona przez Piotra Barona będzie wygodnym rywalem? - Jeździłem na wrocławskim obiekcie w zeszłym sezonie i osobiście bardzo mi ten tor pasował, bo nie jest tak twardy jak to miało miejsce podczas ostatniego meczu w Grudziądzu. Sądzę, że jest to dla nas wygodny rywal. Będziemy walczyć o tą upragnioną Ekstraligę i chcemy zrealizować założone cele. Mam nadzieję, że każdy pojedzie na dobrym poziomie, ja również wrócę z mocnym uderzeniem i wygramy w dwumeczu - zapowiedział "Pele".
Wychowanek Stali Gorzów uważa, że gdyby w pierwszych spotkaniach zdobywał tyle punktów co w ostatnich kilku spotkaniach, to jego zespół nie miałby większych problemów z bezpośrednim awansem do ENEA Ekstraligi. - Sezon w naszym wykonaniu nie był do końca równy. Jeżeli chodzi o mnie to początek miałem słabszy. Gdybym od początku sezonu robił więcej punktów to byśmy mieli spokojnie awans z pierwszego miejsca. Nie ukrywam, że mieliśmy sporo wpadek, chociażby u nas z Gnieznem i kilka meczów wyjazdowych, ale trudno zostają nam dwa ostatnie spotkania w sezonie i na pewno się skupimy na tym, aby wygrać w dwumeczu i wejść do Ekstraligi - skwitował.
Po zakończeniu sezonu Łukasz Cyran będzie zawodnikiem Stali Gorzów, gdzie obowiązuje go kontrakt. Kolejny rok będzie jego ostatnim ostatnim w gronie juniorów. Czy zatem "Pele" myślał już o przyszłości? - Jeszcze sezon się nie zakończył, ale jakieś plany wstępne mam. Jest mi dobrze tutaj, ale nie ukrywam, że do macierzy też by było fajnie powrócić. Wiadomo jednak, że działacze i cały sztab szkoleniowy ma tutaj władzę i to oni zadecydują o losach mojej przyszłości. Kontrakt mam ważny w Gorzowie i to oni pokierują moją karierą tak jak to miało miejsce na początku tego roku. Na pewno będę chciał się dogadać w takim klubie, gdzie będę pewny o starty i będę mógł rozwijać swoje umiejętności - zakończył.