Jerzy Kanclerz dla SportoweFakty.pl: Liczę, że w kolejnych latach Gollob powalczy o złoto

Jerzy Kanclerz w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl podsumował tegoroczne wydarzenia w cyklu Grand Prix, a także wyraził swoją opinię na temat aktualnej sytuacji bydgoskiej Polonii.

W ostatnich dniach żużlowe środowisko obiegła informacja o rezygnacji ze startów w cyklu Grand Prix Jason Crump. Australijczyk zdecydował, że nadchodzące zawody w Toruniu będą jego ostatnimi w elicie. - Odchodzi pierwszy z takiej wielkiej trójki mistrzów. Oprócz Crumpa są to Gollob i Hancock. Według mnie to najbardziej waleczny zawodnik tego cyklu. Pierwszy raz widziałem go w akcji podczas jednodniowego finału w Vojens w 1994 roku. Wygrał wówczas swój pierwszy bieg, ale dalej nie szło mu już tak dobrze i zakończył zawody na 11 pozycji. Być może dla wielu fanów Jason wydaje się taki niedostępny. Ja jednak zauważyłem, że nie do końca tak jest. Bardzo szkoda, iż rezygnuje on ze startów w GP. Z wiekiem Crump dojrzał. Ma już 37 lat, wspaniałą żonę i dzieci. Ciężko będzie go zastąpić, bo to naprawdę wielki wojownik. Zawsze go podziwiałem. Owszem, miewał pewne wybryki, ale z tej czołówki to chyba tylko Hancock ich nie miał. Wywalczył mnóstwo medali w różnych rozgrywkach. Razem z Leigh Adamsem byli najlepszymi Australijczykami w ostatnich latach - powiedział Jerzy Kanclerz w rozmowie ze SportoweFakty.pl. - Chciałbym także dodać, że BSI według mnie zmierza w złym kierunku. To nie są te turnieje, co kiedyś. Przepisy oczywiście również na pewne rzeczy nie pozwalają, ale paru zawodników jest tam po prostu "z łapanki". Występuje widoczna dysproporcja umiejętności. Niektórzy najzwyczajniej muszą się jeszcze sporo nauczyć, by z powodzeniem ścigać się w elicie. Kto wie, może nawet nie osiągną nigdy poziomu, który by na to pozwalał - dodał.

Wielu żużlowców zapowiadało przed rozpoczęciem cyklu walkę o najwyższe laury. Najgłośniej swoje cele ogłaszali Kenneth Bjerre i Andreas Jonsson, którzy jednak swoją jazdą nie potwierdzili tego, że są gotowi do batalii o złoto. - Andreas pewnie pozostanie w cyklu, bo jak wiemy Lindbaeck mając 19 punktów przewagi nad nim, chce odpuścić GP Challenge w Gorican. Myślałem szczerze mówiąc, że Jonsson dojrzał już do tej walki o złoto. Przed poprzednim sezonem mówiłem jego mechanikom, że wywalczy medal i to się sprawdziło. Jakby nie patrzeć, to już doświadczony zawodnik i byłem przekonany, że osiągnął już pewną stabilizację formy. Czas wielki, by zaczął odnosić sukcesy.

Tegoroczny cykl nie jest udany dla Polaków. Tomasz Gollob najprawdopodobniej nie zdobędzie medalu, a Jarosław Hampel praktycznie stracił sezon z powodu kontuzji. - Bardzo liczyłem, że Tomek lepiej pojedzie w Vojens. Gdyby nie bieg z Jepsenem Jensenem, to byłby pewnie w półfinale. Zauważmy, że Gollob jakoś od kilku turniejów słabo zaczyna. Potem zaczyna się lepsza jazda, ale czasem tych punktów po prostu brakuje. Ta czołówka jest bardzo wyrównana i każdy może wygrać z każdym. Jeśli chodzi o turniej z Toruniu, to wydaje mi się, iż Pedersen i Holder pomiędzy sobą rozstrzygną kwestię złota. Hancock raczej im nie zagrozi. Tomka na 99% na podium cyklu zabraknie niestety. Liczę, że w kolejnych latach jednak powalczy o kolejne trofea. Stać go z pewnością na następne krążki, także złote. Te 3 lata myślę jeszcze pojeździ i zapewne nie powiedział jeszcze ostatniego słowa - stwierdził były menedżer Polonii.

Jerzy Kanclerz wypowiedział się także na temat "Okrągłego Stołu", który ostatnio zorganizowano w bydgoskim ratuszu. - Bardzo się zawiodłem na tym spotkaniu. To nie mój poziom. Dostosowałem się do ogółu. Sytuacja jest naprawdę ciężka. Miasto dało ponad 9 milionów na żużel jakiś czas temu. Przeraża mnie przede wszystkim prymitywna hipokryzja. To jest jak w komedii Stanisława Barei, klub niewydolny, a planowano zwiększyć jego budżet. Mam nadzieję, że nowy prezes będzie osobą spoza układów, kompetentną i odpowiednią na to stanowisko. Marian Dering się przeliczył i powinien ponieść tego konsekwencje. Powiem tak - jako człowiek to jest dusza towarzystwa. Ale jako prezes się po prostu nie sprawdził. Nie słuchał sam siebie, tylko niewłaściwych ludzi. Ostatnio byłem w Poznaniu w sprawach służbowych i jeden z tamtejszych polityków powiedział mi - "Jurek pamiętaj, polityk nigdy nie przyzna się do błędu". To zdanie zapadło mi w pamięć - zakończył.

Jerzy Kanclerz był na wszystkich dotychczasowych turniejach GP
Jerzy Kanclerz był na wszystkich dotychczasowych turniejach GP
Źródło artykułu: