Duńczyk przed ostatnią tegoroczną rundą GP nie narzeka na samopoczucie. - Czuję się dobrze. Wiele już powiedziano o mnie i Chrisie Holderze, odnośnie tego co rozgrywa się w naszych głowach itd. Ale naprawdę czuję się porządku, jestem też zadowolony ze sprzętu, który ostatnio używałem. W zasadzie przez cały sezon wszystko sprawuje się odpowiednio - powiedział Nicki Pedersen w rozmowie z serwisem speedwaygp.com.
35-letni Pedersen swój pierwszy tytuł indywidualnego mistrza świata w 2003 roku zapewnił sobie dopiero w ostatnich w sezonie zawodach w Hamar, kiedy w klasyfikacji końcowej udało mu się wyprzedzić Jasona Crumpa. Teraz jest w podobnej sytuacji, a do prowadzącego Chrisa Holdera traci 2 "oczka". - Myślę, że jestem w świetnej pozycji i to dobrze, że tracę te dwa punkty. To miło przewodzić stawce, ale gdybym to ja prowadził z taką przewagą przed ostatnimi zawodami, nie byłaby to dla mnie wystarczająca zaliczka.
- Kiedy zdobywałem złote medale w 2007 i w 2008 r. i prowadziłem w klasyfikacji generalnej, zawsze oglądałem się za siebie, żeby mieć pewność, że nie pozwoliłem się za bardzo zbliżyć do mnie następnemu zawodnikowi. Dla mnie to straszne uczucie. Mieć tytuł mistrza świata na wyciągnięcie ręki i stracić go na samym końcu w ostatnich zawodach - tłumaczy reprezentant Danii.
Nicki Pedersen ma nadzieję, że duże doświadczenie w walce o tytuł IMŚ pomoże mu zdobyć czwarty w karierze złoty medal. - Byłem już wcześniej w takiej sytuacji jak teraz i mam nadzieję, że to doświadczenie mi pomoże. Holder nie ma takiej wiedzy, ale mam duży szacunek do niego. Wiem, że jest w stanie zdobyć ten tytuł, ale wiem też, jakie to jest trudne. Zwłaszcza gdy jest się młodym zawodnikiem - twierdzi urodzony w Odense żużlowiec, po czym dodaje: - Muszę po prostu wykonać swoją pracę i niech wygra lepszy.