W pierwszym meczu w Rybniku Roman Chromik zdobył 15 punktów i jeden bonus. Mimo tego, ROW przegrał z Ostrovią 43:46. - Pierwszy przegrany mecz w Rybniku ustawił losy całego barażu. Gospodarze meczu rewanżowego mogli podejść na luzie. Musieli tylko wygrać. Jak widać, nie przyszło im to z wielkim problemem. Ostrovia wygrała zasłużenie. Byliśmy słabsi w tym barażu - ocenił po meczu w Ostrowie Roman Chromik.
ROW Rybnik do meczów barażowych przystąpił w mocno okrojonym zestawieniu. - Gdybyśmy pojechali u siebie w najmocniejszym składzie, mogliśmy wywalczyć zdecydowanie bardziej korzystny rezultat i w rewanżu też spróbować ściągnąć silniejsze zestawienie. Może wyglądałoby to zupełnie inaczej. Najbardziej szyki pokrzyżowała nam kontuzja Olivera Allena, który cały sezon jechał bardzo dobrze - uważa Chromik.
Żużlowiec ROW-u przyznaje, że awans do pierwszej ligi jego zespół przegrał wcześniej niż w meczach barażowych z Ostrovią. - Walkę o pierwszą ligę przegraliśmy w finale z Rawiczem. Co tu mówić o barażach. Swoją szansę mieliśmy w finale drugiej ligi. Zespołowi z niższej ligi trudno jest wygrać baraże. Przekonaliśmy się o tym dobitnie - dodaje.
Sam Roman Chromik nie może sobie jednak nic zarzucić. W obu meczach barażowych był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem swojej drużyny. - Nie było źle. W Rybniku pojechałem dobrze, ale w Ostrowie była już huśtawka. Jeden bieg był dobry, w kolejnym poszło trochę gorzej. Ogólnie ze swojej postawy mogę być zadowolony - kończy nasz rozmówca.