Wtorkowy mecz w Gorzowie był już drugim podejściem miejscowej Stali i Azotów Tauronu Tarnów do pojedynku finałowego Enea Ekstraligi. Pierwsza próba, zaplanowana na niedzielę, nie doszła do skutku z powodu złych warunków atmosferycznych jakie od kilku dni panowały nad północną częścią województwa lubuskiego. Tym razem aura dopisała, a organizatorom udało się doprowadzić nawierzchnię do stanu używalności.
Faworytem całego dwumeczu od początku typuje się zawodników z Tarnowa, choć trudno było wskazać na czyją korzyść rozegra się pierwszy mecz finałowy. Mimo braku kontuzjowanego Bartosza Zmarzlika, Stal wciąż jest bardzo silna na swoim torze. Mecz rozpoczął się jednak od przekonującego i przewidywalnego zwycięstwa młodzieżowej pary drużyny gości, lecz gospodarze szybko odrobili straty. Już w trzecim biegu Matej Zagar i Niels Kristian Iversen podwójnie pokonali Martina Vaculika oraz Leona Madsena, a niecodzienne zwycięstwo 3:2 w kolejnej gonitwie dało Stali jednopunktowe prowadzenie. W taśmę bowiem wjechał Łukasz Kaczmarek, a w powtórce defekt na starcie zanotował Maciej Janowski. Osamotnieni w boju Krzysztof Kasprzak i Janusz Kołodziej stoczyli świetny pojedynek, z którego zwycięsko wyszedł reprezentant Stali.
Piąty wyścig także zapowiadał się ciekawie, ponieważ pod taśmą ustawili się Iversen, Zagar, a także amerykański lider Jaskółek, Greg Hancock. O dziwo tuż po starcie na dwóch pierwszych pozycjach znaleźli się tarnowianie. Obok "Herbiego" jechał Kacper Gomólski, który zastępował w tym biegu Jakuba Jamroga. Radość ekipy gości nie trwała jednak długo. Iversen umiejętnie przedarł się na prowadzenie, a Zagar bez większych problemów poradził sobie z Gomólskim.
Podopieczni Marka Cieślaka wyglądali do tej pory zdecydowanie korzystniej, choć wynik tego nie odzwierciedlał. W końcu w siódmej potyczce Gomólski wykorzystał dobry start i wysunął się na prowadzenie. Za plecami miał bardzo niepewną parę gospodarzy - Tomasza Golloba i Michaela Jepsena Jensena. Pierwszy z nich zanotował defekt na drugiej pozycji, a jedno okrążenie później Duńczykiem niemal obróciło. Dwudziestolatek uratował się jednak przed upadkiem, choć wyprzedził go jadący z tyłu Kołodziej. To oznaczało, że tarnowianie wyszli na jednopunktowe prowadzenie.
Taka sytuacja utrzymywała się już niemal do końca meczu. W dziesiątej gonitwie jeden punkt na korzyść Azotów Tauronu, przeszedł na stronę Stali. Bieg później to tarnowianie znów cieszyli się z minimalnego prowadzenia. - Nie było w naszych szeregach stresu, bo przecież wynik cały czas oscylował w granicach remisu, a taki rezultat na wyjeździe jest bardzo korzystny - komentował po zawodach Marek Cieślak.
W biegach nominowanych po raz kolejny w tym roku zabrakło Tomasza Golloba i zdaje się, że był to dobry ruch ze strony Piotra Palucha. Najpierw Matej Zagar i Michael Jepsen Jensen pokonali dwoma punktami Martina Vaculika i Kacpra Gomólskiego, co oznaczało, że przed ostatnią gonitwą punkt był po stronie gospodarzy. W tej z kolei znów nieosiągalny był Krzysztof Kasprzak, a z tyłu, z ostatniej pozycji, przedzierał się Niels Kristian Iversen. Najpierw poradził sobie z Gregiem Hancockiem, a potem musiał się mocno natrudzić aby zaatakować swojego rodaka, Leona Madsena. W pewnym momencie Puk wysunął się nawet za plecy Kasprzaka, lecz Madsen szybko odbił drugą pozycję. W końcu Iversen przypuścił atak przy krawężniku, lecz przejechał dwoma kołami po murawie, co potwierdzają zdjęcia z kadrów telewizyjnych. Duńczyk powinien zatem zostać wykluczony z tej gonitwy. - Ja tam nic nie widziałem - przyznał z uśmiechem na ustach Iversen. Tej sytuacji nie chciał szeroko komentować także trener drużyny gości, Marek Cieślak. - Szczerze, to ja nie byłem świadkiem tej sytuacji, nawet na powtórkach telewizyjnych - powiedział. Jadący tuż za walczącą dwójką Greg Hancock stwierdził z kolei, że była to niesamowicie trudna do oceny sytuacja i nie podjął się tego zadania.
Zatwierdzenie podwójnego zwycięstwa gospodarzy oznacza, że Stal Gorzów pojedzie do Tarnowa ze skromną, pięciopunktową zaliczką i trzeba przyznać, że jest to bardzo niski handicap. Bez Bartosza Zmarzlika linia juniorska żółto-niebieskich jest najsłabsza, obok wrocławskiej, w Enea Ekstralidze. Tarnowianie posiadają z kolei aktualnego wciąż mistrza świata juniorów, Macieja Janowskiego i utalentowanego Kacpra Gomólskiego. Jeśli Jaskółki zaczną spotkanie u siebie od podwójnej wygranej, to gorzowianom pozostanie zaledwie "oczko" przewagi w dwumeczu. To gwarantuje ogromne emocje!
Azoty Tauron Tarnów - 42:
1. Greg Hancock - 8+1 (3,2,2,1*,0)
2. Jakub Jamróg - 0 (0,-,-,-)
3. Martin Vaculik - 6 (1,2,0,1,2)
4. Leon Madsen - 7+1 (d,1*,3,2,1)
5. Janusz Kołodziej - 5+2 (2,2*,0,1*,-)
6. Kacper Gomólski - 7+1 (2*,0,3,2,0)
7. Maciej Janowski - 9+1 (3,d,1*,2,3)
Stal Gorzów - 47:
9. Tomasz Gollob - 3+1 (1*,d,2,0)
10. Michael Jepsen Jensen - 5+1 (2,1,1*,0,1)
11. Matej Zagar - 12+1 (2*,1,3,3,3)
12. Niels Kristian Iversen - 12+1 (3,3,1,3,2*)
13. Krzysztof Kasprzak - 14 (3,3,3,2,3)
14. Adrian Cyfer - 1 (1,0,0)
15. Łukasz Kaczmarek - 0 (w,t,0)
Bieg po biegu:
1. (59,91) Janowski, Gomólski, Cyfer, Kaczmarek (w/u) 1:5
2. (59,35) Hancock, Jensen, Gollob, Jamróg 3:3 (4:8)
3. (58,69) Iversen, Zagar, Vaculik, Madsen (d4) 5:1 (9:9)
4. (59,37) Kasprzak, Kołodziej, Janowski (dst), Kaczmarek (t) 3:2 (12:11)
5. (59,15) Iversen, Hancock, Zagar, Gomólski 4:2 (16:13)
6. (59,47) Kasprzak, Vaculik, Madsen, Cyfer 3:3 (19:16)
7. (60,22) Gomólski, Kołodziej, Jensen, Gollob (d2) 1:5 (20:21)
8. (59,56) Kasprzak, Hancock, Janowski, Kaczmarek 3:3 (23:24)
9. (59,35) Madsen, Gollob, Jensen, Vaculik 3:3 (26:27)
10. (58,68) Zagar, Janowski, Iversen, Kołodziej 4:2 (30:29)
11. (60,25) Janowski, Kasprzak, Vaculik, Jensen 2:4 (32:33)
12. (58,93) Zagar, Gomólski, Hancock, Cyfer 3:3 (35:36)
13. (59,72) Iversen, Madsen, Kołodziej, Gollob 3:3 (38:39)
14. (59,75) Zagar, Vaculik, Jensen, Gomólski 4:2 (42:41)
15. (60,31) Kasprzak, Iversen, Madsen, Hancock 5:1 (47:42)
Sędzia:
Wojciech Grodzki (Opole),
Widzów: 14 300 osób,
NCD uzyskał Matej Zagar - 58,68 s. - w biegu nr X.