Bjarne Pedersen największy sukces w Grand Prix osiągnął w sezonie 2004, kiedy to wygrał rundę we Wrocławiu. Rok później, w końcowej kwalifikacji uplasował się na szóstym miejscu. Żużlowiec, który w sezonie 2012 bronił barw Startu Gniezno w lidze polskiej utrzymuje, że jego przygoda z Grand Prix została definitywnie zakończona.
- Nie ukrywam, że czekam z niecierpliwością na możliwość spędzania większej ilości czasu ze swoją rodziną. Decyzja o tym, że nie będę już brał udziału w kwalifikacjach do Grand Prix została podjęta po czterech, czy pięciu tegorocznych rundach.
Wydaję mi się, że nie jestem w stanie dać czegoś więcej od siebie do cyklu Grand Prix. Jest to odpowiedni ruch i teraz będę mógł skupić się w 100 proc. na meczach ligowych. Myślę, że nadal stać mnie na dobrą jazdę dla europejskich klubów i uważam, że w dalszym ciągu mogę cieszyć się jazdą - powiedział na łamach speedwaygp.com 34-latek.
- By startować w cyklu Grand Prix musisz być głodny jazdy, musisz dawać z siebie 110 proc. wysiłku. Jeśli tego nie zrobisz, zakończysz turniej na końcu stawki. Muszę być szczery, tego właśnie zabrakło mi w tym sezonie i uważam, że rezygnacja z cyklu jest w 100 proc. słuszna - dodaje Duńczyk.
Żużlowiec gnieźnieńskiego klubu chce poczynić spore zmiany w swoim sprzęcie przed startem kolejnego sezonu. - Chyba nie czerpałem tak dużo z Grand Prix w tym roku. Oczywiście jazda w turnieju sprawiała mi radość i będę miał sporo miłych wspomnień związanych z cyklem. Spędziłem w nim kilka wspaniałych sezonów i z pewnością to przyniosło korzyści również dla klubów, w których startowałem. Tegoroczny sezon nie był dla mnie udany, ale sporo się działo i teraz liczę ze zniecierpliwieniem na zmiany, które dokonam przed przyszłymi rozgrywkami. Jestem przekonany, że sporo się zmieni i będę w pełni gotowy na start przyszłorocznego sezonu - mówi zawodnik z kraju Hamleta.
W Elite League Bjarne Pedersen bronił barw Brimingham Brummies. Jaka będzie przyszłość żużlowca w lidze angielskiej? - Na ten moment jest bardzo cicho jeśli chodzi o moje starty w Anglii. Po pierwsze włodarze ligi muszą sporządzić zasady, w których zawarte będą m.in. limity punktowe. Jest kilka klubów, których barw chciałbym bronić w następnym sezonie, ale tak naprawdę zobaczymy kto się ze mną skontaktuje. Jeśli włodarze klubów dla których chciałbym zdobywać punkty w sezonie 2013 nie będą mną zainteresowani, to być może w ogóle nie będę startował na Wyspach Brytyjskich - zakończył.