Tak naprawdę ostrowską historię zwycięstw w Łańcuchu Herbowym otwiera Andrzej Krzesiński, wybitna postać ostrowskiego żużla. Krzesiński wygrał Łańcuch Herbowy w 1955 roku, kiedy to reprezentował Unię Leszno. Wcześniej robił dwukrotnie nieudane podejścia do wygrania tego trofeum jeszcze w barwach Stali Ostrów.
Trzy lata później organizatorzy Łańcucha Herbowego doczekali się pierwszego triumfu reprezentanta gospodarzy. W 1958 roku to piękne trofeum wygrał Kazimierz Bentke. Co ciekawe, żużlowiec Ostrovii nie okazał się najlepszy w turnieju, który wygrał Eugeniusz Goździk z Legii Warszawa. W wyścigu o VI Łańcuch Herbowy Goździk zanotował defekt, a wygrał Bentke, który jeszcze w 1966 roku zajął drugie miejsce w tych zawodach.
Na kolejny triumf żużlowca Ostrovii kibice w grodzie nad Ołobokiem musieli czekać do 1981 roku, kiedy to niespodziewanie wygrał Jacek Brucheiser. Wówczas to 22-letni żużlowiec zdobył 14 punktów, tyle samo co Eugeniusz Błaszak. W wyścigu dodatkowym o pierwsze miejsce Brucheiser wygrał a Błaszak zanotował upadek. Po raz drugi na podium Łańcucha Herbowego Jacek Brucheiser stanął 12 lat później, zajmując trzecie miejsce w 1993 roku.
Z kolei rok wcześniej, w sezonie 1992 Łańcuch Herbowy Ostrowa Wielkopolskiego sensacyjnie padł łupem Marka Garsztki. Żużlowiec ówczesnej Iskry zdobył komplet punktów, zostawiając w pokonanym polu Andrzeja Huszczę i Romana Jankowskiego. Czwarty był Jacek Brucheiser.
W 1995 roku Łańcuch Herbowy Ostrowa Wielkopolskiego wygrał Rif Saitgariejew. Rosjanin w tym sezonie nie reprezentował barw ostrowskiego klubu, ale przez miejscowych kibiców był uwielbiany. Zwycięstwo "Tatarskiej Strzały" dla kibiców z Ostrowa było więc ogromnym wydarzeniem. Rok wcześniej Saitgariejew - wówczas startujący w barwach Iskry - zajął trzecie miejsce w Łańcuchu Herbowym. Rosjanin jednak nie doczekał szansy obrony Łańcucha Herbowego. 27 października 1996 roku, kiedy rozgrywano kolejny turniej Saitgariejewa nie było już na świecie. Zmarł 18 czerwca po obrażeniach doznanych w wypadku na torze w Ostrowie 6 czerwca. Pamięć o Rifie Saitgariejewie uczczono podczas Turnieju o Łańcuch Herbowy specjalnym biegiem poświęconym jego pamięci.
W 1998 roku o krok od wywalczenia Łańcucha Herbowego był wówczas 19-letni Tomasz Jędrzejak, który po czterech seriach startów miał 12 punktów. W ostatnim swoim wyścigu junior Iskry także prowadził i od triumfu dzieliło go raptem kilkaset metrów, ale niestety opadł z sił i przyjechał do mety trzeci. Łańcuch Herbowy wygrał Jacek Gollob, a Jędrzejak uplasował się na trzeciej pozycji po przegranym barażu z Sebastian Ułamek. Popularny "Ogór" dwukrotnie jeszcze stawał na najniższym stopniu podium Łańcucha Herbowego, a było to w latach 2000 i 2003. Czy w najlepszym sezonie w swojej karierze, kiedy to niespodziewanie zdobył tytuł indywidualnego mistrza Polski, pochodzący z Ostrowa żużlowiec powalczy także o Łańcuch Herbowy? Na pewno będzie jednym z faworytów do zwycięstwa w niedzielnych zawodach.
Ostatnim reprezentantem ostrowskiego klubu, który stał na podium Łańcucha Herbowego był Robert Miśkowiak, który w 2009 roku zajął drugie miejsce. "Misiek" reprezentował wówczas barwy Klubu Motorowego Ostrów. Rok później były mistrz świata juniorów wygrał Łańcuch Herbowy już jako żużlowiec PSŻ-u Poznań. Ostrowscy kibice, których Miśkowiak jest jednym z ulubieńców przyjęli jednak owacyjnie jego triumf.
Czy po niedzielnym 60. Turnieju o Łańcuch Herbowy Ostrowa Wielkopolskiego miejscowi kibice będą mieli powody do radości, a do listy triumfatorów najstarszego turnieju żużlowego w Polsce zostanie dopisany reprezentant Ostrovii lub zawodnik pochodzący z Ostrowa?