Stelmet Falubaz pokonał torunian w stosunku 49:41, jednak przed tygodniem uległ im dziesięcioma punktami. W ten sposób brązowe medale wywalczyły Anioły. - Jest mi niezmiernie przykro, że jednym biegiem, można powiedzieć, każdy z nas zaprzepaścił ten medal. Starałem się. Ten rok był naprawdę ciężki, pod tym względem, że była jazda w kratkę, a czasami w ogóle nie jeździłem. Czułem się trochę jak strażak wywołany do pożaru. Nie jest to komfortowe. Chłopacy, którzy jeżdżą na co dzień, już po tygodniu narzekają, że wypadają z rytmu - powiedział na antenie Radia Zachód Krzysztof Jabłoński.
W czternastym biegu dnia "Jabłko" długo jechał przed Ryanem Sullivanem, jednak ostatecznie musiał uznać wyższość rywala. - Czułem, że był szybszy. Pokazał mi się na trzecim okrążeniu i już wiedziałem, że będę musiał blokować. Nie ukrywam, że to z mojej winy, bo prezentuję jakieś 65 proc. tego, co wypracowałem na początku sezonu - stwierdził zawodnik Stelmet Falubazu.
źródło: Radio Zachód