Ten ostatecznie padł łupem Unibaksu Toruń, który w dwumeczu okazał się lepszy od drużyny z Winnego Grodu o 2 punkty. - Tak jest w sporcie, że raz przegrywasz, raz wygrywasz. My przegraliśmy. Wiedzieliśmy, że będzie bardzo trudno odrobić te 10 punktów, zwłaszcza, gdy nie masz połowy drużyny. W połowie zawodów wyglądało to naprawdę źle. Potem mieliśmy kilka dobrych biegów i znów byliśmy w grze. Było tak blisko na końcu! - powiedział w rozmowie z sport.zgora.pl Andreas Jonsson.
Szwed w ostatnim wyścigu został ostro potraktowany przez wyprzedzającego go Ryana Sullivana. Sytuacja miała miejsce na ostatniej prostej, gdyby "AJ" do mety dojechał przed Australijczykiem, to zielonogórzanie cieszyliby się z brązowego medalu.
- Wyprzedzałem Ryana kilka razy, on "zamykał mi drzwi". To było twarde ściganie, ale tak jeździ się, gdy rozstrzygają się losy medalu. Rozumiem to, nie mam żadnych pretensji. Zrobiłbym dokładnie to samo. Żałuję, że nie udało mi się przyjechać przed nim na metę - wytłumaczył Jonsson, który w meczu wywalczył w sumie 13 punktów i bonusa.
Źródło: sport.zgora.pl