Peter Karlsson dla SportoweFakty.pl: Odzwyczaiłem się od torów pierwszoligowych

Peter Karlsson w sezonie 2012 miał być liderem żużlowej Ostrovii. Szwed osiągnął co prawda najwyższą średnią spośród zawodników beniaminka, ale szczególnie na wyjazdach jeździł poniżej oczekiwań.

Peter Karlsson występem w 60. Turnieju o Łańcuch Herbowy Ostrowa Wielkopolskiego zakończył sezon 2012. - To był niezły rok dla mnie. Punktowałem we wszystkich ligach, w których startowałem. Najważniejsze, że przejechałem sezon bez groźniejszych upadków. Omijały mnie kontuzje. Turniejem w Ostrowie zakończyłem długi sezon. Teraz wracam do domu, do rodziny. Nie planuję żadnych wakacji. Odpocznę w domu z najbliższymi - powiedział dla SportoweFakty.pl Szwed.

43-latek ostatnie kilka sezonów spędził w ekstralidze. Wydawało się, że w pierwszej lidze będzie czołową postacią tych rozgrywek. Tak jednak do końca nie było. Na torze w Ostrowie Peter Karlsson osiągnął przeciętną 2.320, co jest bardzo dobrym wynikiem. Na obcych obiektach średnia Szweda była o ponad punkt niższa. - Tor w Ostrowie znam doskonale. Silniki do niego miałem doskonale spasowane. Na innych pierwszoligowych torach nie wiodło mi się już tak dobrze. Nie wiem, czy to dobre usprawiedliwienie, ale przez ostatnich kilka sezonów nie startowałem na nich. Po prostu odzwyczaiłem się od pierwszoligowych obiektów - wyjaśnia "Pikej".

Szweda zabrakło w rewanżowym meczu barażowym o utrzymanie w pierwszej lidze. Nie jest tajemnicą, że wiązało się to z oszczędnościami ostrowskiego klubu. - Mam nadzieję, że Ostrovia wywiąże się z kontraktu. Oczywiście, że są zaległości, ale zdaję sobie sprawę z sytuacji finansowych polskich klubów. Musimy usiąść i porozmawiać o przyszłości. Nie wykluczam dalszych startów w Ostrowie. Jestem otwarty na propozycje i rozmowy - kończy jeden z najstarszych startujących żużlowców w polskiej lidze.

Peter Karlsson w sezonie 2012 dobrze jeździł na ostrowskim torze. Znacznie gorzej było na wyjazdach.
Peter Karlsson w sezonie 2012 dobrze jeździł na ostrowskim torze. Znacznie gorzej było na wyjazdach.
Źródło artykułu: