W Polonii Bydgoszcz spłacają zaległości wobec żużlowców

Działacze bydgoskiej Polonii nie prowadzą jeszcze kontraktowych rozmów z zawodnikami. Nad Brdą, podobnie jak w innych klubach, czekają na regulamin rozgrywek. I spłacają żużlowcom zaległości.

W Polonii Bydgoszcz wciąż nie ma prezesa, dyrektora i menedżera zespołu. Nie oznacza to, że na Sportowej nic się nie dzieje. W tych trudnych czasach klubem zarządzają członkowie rady nadzorczej i prokurent Andrzej Polkowski.

- Jestem w stałym kontakcie z żużlowcami. Zawodnicy na bieżąco są informowani, co dzieje się w klubie. Kontraktowych rozmów na razie nie prowadzimy, bowiem jak we wszystkich miastach czekamy na regulamin przyszłorocznych rozgrywek ekstraligi. Na negocjacje przyjdzie czas. Na razie - co najważniejsze - systematycznie spłacamy zaległości wobec zawodników. Do klubu cały czas spływają faktury od sponsorów i naszych partnerów. Pieniądze od razu przelewamy na konta żużlowców. Do końca listopada mamy czas, by rozliczyć się z zawodnikami i zrobimy wszystko, by tak się stało - mówi nam bydgoski działacz.

Wszyscy reprezentanci Polonii z Emilem Sajfutdinowem, Krzysztofem Buczkowskim i Robert Kościechą na czele zadeklarowali, że mimo trudnej sytuacji w klubie nie chcą odchodzić z Bydgoszczy. Nie ustają też spekulacje na temat powrotu do macierzystego klubu Tomasza Golloba. Czy bydgoscy kibice, którzy nie mają ostatnio powodów do optymizmu mogą więc spać spokojnie? - Wolimy mniej mówić, a więcej robić. Potrzebujemy przede wszystkim spokoju bowiem wokół klubu jest wiele niepotrzebnego szumu. A kibiców proszę o cierpliwość. Podejrzewam, że w innych miastach też mają kłopoty, tylko głośno o tym nikt nie mówi. Na razie spłacamy swoich zawodników, potem rozpoczniemy z nimi kontraktowe rozmowy. O transferach z innych zespołów nie ma razie co mówić. Robimy wszystko, by w Polonii było jak najlepiej. I jak już wspomniałem potrzebujemy spokoju - zakończył Andrzej Polkowski.

Źródło artykułu: