Na pewno liczne grono sympatyków czarnego sportu w Tarnowie jest bardzo zadowolone z sukcesu, jaki osiągnęła Unia w minionym sezonie. Mistrzostwo Polski to ogromny sukces. Na tym triumfie jednak cierpią inni. Jaskółki mają swoje drużyny w piłce nożnej, koszykówce czy piłce ręcznej. Te zespoły nie odnoszą jednak tak spektakularnych sukcesów jak żużlowcy. Dlaczego? Z prostej przyczyny. W kasie tych ekip brakuje po prostu pieniędzy, które Azoty Tarnów pakują w speedway. - Azoty w tym sezonie włożyły w żużel 18 milionów złotych. To pozwoliłoby nam na 18 lat grania w drugiej lidze. A nam nie dały ani złotówki - powiedział napastnik piłkarskiej Unii Łukasz Popiela. - Nie ma u nas w Tarnowie zainteresowania piłką nożną. Zakłady Azotowe są ogromną firmą i największym producentem nawozów chemicznych w Europie. Odwrócili się do nas plecami, sponsorują skoki narciarskie, wiele innych dyscyplin sportowych a tarnowska młodzież ich nie interesuje - stwierdził z kolei trener Jaskółek Tomasz Kijowski.
Żużel to bardzo kosztowna dyscyplina sportu. Przyciąga ona tłumy kibiców na stadion, są emocje i pełna kultura na trybunach. Nieco inaczej to wygląda w futbolu. Niemniej jednak w znacznej mierze o sile ekip w speedwayu stanowią zawodnicy zagraniczni. - Mamy żużlowych Mistrzów Polski. To bardzo kosztowna dyscyplina sportu. Wszyscy się zachłysnęli żużlem i wszyscy im pomagają. W Tarnowie jest niezła sekcja koszykówki, która też została bez złotówki. Prawie już dogorywa. Z kolei w piłce ręcznej jest taka firma jak Control Process, która wspiera szczypiorniaka i jakoś tą sekcję utrzymuje. A tak to w Tarnowie to tylko żużel. Szkoda, że jest tam dwóch chłopców z Tarnowa, a reszta z różnych krajów. Ci zawodnicy zabierają pieniądze i rozwożą po całym świecie. Uważam, że jeden żużlowiec mniej pozwoliłby utrzymać sekcje piłki nożnej, piłki ręcznej i koszykówki. Tak to wygląda w Tarnowie. Nie mnie o tym decydować na co wykładać pieniądze. Widocznie ktoś ma większą radość z tego, że ma się Mistrza Polski w żużlu niż z tego, że w innych dyscyplinach są tylko zawodnicy z Tarnowa - kontynuuje trener piłkarzy Unii.
Tomasz Kijowski ma żal do władz miasta i lokalnego biznesu, że nie wspiera ona wychowanków Unii. - U nas w kadrze na 22 graczy jest 18 rodowitych tarnowian. To są wychowankowie, z kolei w koszykówce i piłce ręcznej mamy samych zawodników z Tarnowa. Czy oni nie są warci, aby ich wesprzeć finansowo, aby mogli uprawiać te dyscypliny sportu - stwierdził.
Piłkarzy i sztab szkoleniowy Unii boli także fakt, iż prezesem Zakładów Azotowych Tarnów jest osoba związana ze sportem w Tarnowie. - Prezes Azotów to człowiek związany z tarnowskim sportem, a mimo tego nie chce nam pomóc. Był wiele lat prezesem sekcji koszykarskiej w Unii - powiedział Łukasz Popiela. - Nie dostajemy pieniędzy od czternastu miesięcy. Sytuacja jest tragiczna. Lokalny biznes w ogóle się nami nie interesuje. Tam jest zero przywiązania do barw klubowych. Piłka nożna jest daleko za wszystkim na co się daje pieniądze w Tarnowie. Prezydent Tarnowa również nie jest nam przychylny. Nie rozumiem tego. W naszym klubie trenuje ponad 300 dzieciaków. Gramy praktycznie samymi wychowankami. Dalej się tak nie da. Boje się każdego końca miesiąca, gdyż trzeba przecież za coś zapłacić rachunki. Zapożyczamy się, dług jest coraz większy. Cztery osoby pracują i są się w stanie jakoś utrzymać - dodał napastnik Jaskółek.
Wygląda jednak na to, że sekcja piłkarska w Unii może na długie lata zniknąć z mapy Polski. - W tej rundzie mieliśmy bliskie wyjazdy. W przyszłej rundzie będziemy mieli już dwudniowe eskapady i na chwilę obecną nie jesteśmy w stanie pojechać na taki wyjazd. Jeśli się nic nie zmieni, a na to się nie zanosi, to pewnie trzeba będzie niestety położyć głowę pod topór - zakończył Tomasz Kijowski.
Prawda jest jedna! Zużlel Tarnów kocha..i nic on nie niszczy..
a słabi..niech nie szczakają..i odejdą do "cienia"///adieu..