Robert Terlecki: Za trzy lata walka o medale przy pełnych trybunach

Na trzy dni przed decyzją Komisji Kwalifikacyjnej Robert Terlecki przyznał, że ma trzyletni plan na rozwój Wybrzeża Gdańsk. Ma też pomysły na to, jak zachęcić kibiców do przychodzenia na stadion.

Robert Terlecki ze spokojem podchodzi do tego, co wydarzy się w poniedziałek. - Przecież nie ja decyduję, tylko komisja. Postawiła ona warunki i kto je lepiej wypełni, zostanie prezesem - powiedział zachowawczo. - Ja mam grupę odpowiednich sponsorów, ale podobnie jak Maciek Polny, również nie chcę ich nazw ujawniać publicznie. Nie będę wychodził przed szereg. Komisja wszystko oceni i podejmie decyzję - dodał kandydat na prezesa Wybrzeża Gdańsk w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Maciej Polny w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl stwierdził, że dla niego pewniejsi są obecni sponsorzy klubu. - Ja gdybym nie wierzył w to co robię, to w ogóle bym się za to nie brał. To dla mnie podstawa. Ponadto nie działam sam, bo w ten sposób niczego w tym kraju nie można zrobić. Trzeba grać w zespole mającym wizję. Cieszę się, że coraz więcej osób, których nie znam oferuje mi pomoc i współpracę - powiedział Terlecki.

Obecny prezes dużo mówi o tym, że za jego rządów nadal wspierana będzie szkółka żużlowa. - W tym aspekcie na pewno moja polityka się nie zmieni w żaden sposób. To przyszłość, którą trzeba pielęgnować. Mamy wyniki w młodzieżowych zawodach, Krystian Pieszczek zdobył Brązowy Kask, a Tomasz Gollob nie będzie jeździł wiecznie. Dzięki dobrej pracy, są efekty. Przez lata nie było w Gdańsku szkolenia na wysokim poziomie i ktoś wreszcie wykonał dobrą pracę - pochwalił Terlecki, który jeszcze nie ma zdania odnośnie przyszłości poszczególnych pracowników klubu, w tym Jarosława Olszewskiego i Stanisława Chomskiego. - Nie wiem jak on pracuje, bo nie mam wglądu w struktury i nie chcę się jeszcze na te tematy wypowiadać. Jak bym został prezesem, to musiałbym ze wszystkimi porozmawiać o wizji zespołu, aby był on skonsolidowany. Nie może być tak, że każdy jest sternikiem swojego okrętu. Potrzebna jest strategia na przyszłość. Porozmawiam też ze Stanisławem Chomskim, Mirkiem Berlińskim, a nawet z sekretarką, bo potrzebuję consensusów - zapowiedział kandydat na prezesa Wybrzeża.

Głównym celem Terleckiego jest zapełnienie trybun. - Już przedstawiłem swoje pomysły komisji podczas spotkania. Jak nie ma kibiców, to nie ma sponsorów, którzy przychodzą, gdy wiedzą że mogą coś sprzedać fanom klubu. Sponsoring przy pustych trybunach mija się z celem. Działam w Krajowej Izbie Sportu i pracujemy nad pewnymi projektami, mającymi na celu popularyzację poszczególnych dyscyplin i wychowanie kibiców. To jest przyszłość, bo kibic współpracujący identyfikuje się z klubem, nie robi burd i jest prawdziwym fanem - zauważył Terlecki. - Na pewno musimy wyjść do okolicznych gmin i odbudować relacje z gdańszczanami. Mecz musi być rozrywką, musi być znakomita oprawa, której nie finansują sami kibice, tylko w porozumieniu z klubem. Jeśli chodzi o wyjście do terenów ościennych, to aktualnie nikt o to nie dba. Powiedzmy sobie szczerze, jeden bilbord i media nic nie załatwią. Mam projekt współpracy z gminami i miejscowościami, aby przykładowo wójt kupił pakiet stu biletów w zamian za reklamę, a gdy chociaż części z tych osób żużel się spodoba, to wrócą. Województwo pomorskie jest duże i Wybrzeże musi być jego wizytówką. W Trójmieście jest wiele dyscyplin i każdy ma z czego wybrać - dodał.

W ostatnich dniach na łamach Radia Gdańsk, prezes Grupy Lotos - Paweł Olechnowicz, zapowiedział zakończenie współpracy z pierwszym zespołem Wybrzeża. - Nie dziwię mu się, bo przez parę lat wydał pokaźne sumy pieniędzy i nie ma efektów. Jest mało kibiców, do tego nikt nie przestawił mu bezpośrednio konkretnych propozycji i rozwiązań, mogących cokolwiek zmienić. Jak zostałbym prezesem, to z pewnością chciałbym z nim usiąść i porozmawiać, przedstawiając różne argumenty i dając możliwości, jakie się stworzą. Istotne jest, aby Grupa Lotos nie była jedyną firmą z regionu finansującą żużel. Nastawienie na jednego sponsora nie daje pozytywnych efektów - powiedział kandydat na prezesa gdańskiego klubu, który nie wyklucza, że skorzysta z propozycji największej pomorskiej firmy, która chciałaby nadal finansować młodzież. - Jest to dobre ale pod warunkiem, że sponsor klubu nie będzie miał konfliktu interesów z Grupą Lotos. Nie wyobrażam sobie takiego układu, gdy będę miał sponsora będącego konkurencją Lotosu, a są różne firmy paliwowe w Polsce. Gdy nie znajdę takiej firmy, to jestem jak najbardziej za współpracą - przekazał Robert Terlecki.

Kandydat na prezesa Wybrzeża ma trzyletni plan. - W 2013 roku chciałbym, aby drużyna awansowała do ENEA Ekstraligi, rok później walczyła w czołówce, a w 2015 roku umocniła swoją pozycję i walczyła o medale przy pełnych trybunach. Jak potoczy się ten czas? Zobaczymy, jak Bóg pozwoli - zakończył.

Komentarze (46)
avatar
rudzik
12.11.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pamiętamy Camel Cup od tamtej pory nie wolno wnosic nic w butelkach na stadion dzieki jakiemuś czubkowi :( Jeżeli nie wie czy z Chomskim i Olszewskim będzie współpracował to niezbyt dobrze o ni Czytaj całość
GKS Wybrzeże fan
11.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
chrismcski - pierwsze zdanie ok, następne nadto uwydatniają Twój poziom intelektualny. Cieszę się, że mieszkam na wsi, bo najmniej inteligentny i obyty z mojej wsi ma więcej polotu i elokwencji Czytaj całość
avatar
ojciec dyrektor
10.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
wkoncu jakis facet z jajami brawo pOLNY WON!!! 
avatar
Warszawa z Falubazem
10.11.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Robert Terlecki na prezesa - Camel Cup pamietamy !!!! 
tunerr1410
10.11.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Już w poniedziałek wszystko będzie wiadomo jaki prezes co ma do zaoferowania jaki budżet i zastanie tylko kosmetyka finansowa i budowanie nowej drużyny oby jak najszybciej żeby nie było że na r Czytaj całość