- Sezon ligowy ogólnie był udany, chociaż zawsze może być lepiej. Chciałem zdobyć 100 punktów przed sezonem, a udało się wywalczyć 125. Jeśli chodzi o imprezy indywidualne, to poodpadałem z różnych eliminacji, choćby do IMŚJ i MMPPK z bratem. W Srebrnym Kasku zająłem ostatnie miejsce, wygrywając tylko jeden bieg, a cztery pozostałe były fatalne. W MIMP byłem szósty, ale zabrakło mi kilku punktów, a mogłem walczyć o medale, gdyby nie przywiózł tego jednego zera - przyznał na swojej stronie internetowej Emil Pulczyński. W sezonie 2012 osiągnął on średnią biegopunktową 1,355, a w przyszłym roku jego KSM dla ekstraligi będzie wynosić 3,83.
Słabiej spisywał się Kamil Pulczyński, który rozgrywki zakończył ze średnią biegopunktową 1,255. W przyszłym sezonie będzie się on legitymował KSM 3,70. - Ogólnie z sezonu jestem na 80% zadowolony. Miałem kilka naprawdę bardzo dobrych meczów, a nawet w tych spotkaniach mniej udanych potrafiłem wygrywać pojedyncze wyścigi. Pokonywałem zawodników wysokiej klasy. Bardzo podbudowała mnie wygrana w półfinale Srebrnego Kasku w Łodzi i czwarte miejsce w finale w Rzeszowie, chociaż nie ukrywam, że mogło być podium. Nie wyszedł mi znowu start w Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostwach Polski. Przewróciłem się w ostatnim biegu eliminacji i to zaważyło na tym, że nie awansowałem do finału. Szkoda, bo obsada finału była najsłabsza od kilku lat i mogłem powalczyć o dobry wynik. Żałuję też, że nie udało się awansować do finałów Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. W przyszłym sezonie mam już ostatnią szansę - przyznał drugi z braci.
Źródło: www.pulczynscy.pl
Jesli oni sa zadowoleni to o czym tu mowic-pisac?.
Ja wiazalem z nimi niegdys znacznie wieksze nadzieje.
Dla mnie Kamil poza kilkoma meczami pod koniec rundy zasadniczej- reszta se Czytaj całość