- Czuję satysfakcję w związku z minionymi rozgrywkami, gdyż wypadły one w moim wykonaniu dość dobrze, choć były również tory, na których miałem spore problemy. Właśnie nad jazdą na tych owalach chcę popracować szczególnie - przyznaje na łamach SportoweFakty.pl Aaron Summers i dodaje. - Rozpocząłem zmagania spod "dwójki" w składzie Pszczół i z tym samym numerem je zakończyłem, więc jest to budujące.
Jaki czynnik w największym stopniu determinował skuteczne poczynania utalentowanego Australijczyka? - Przed każdym sezonem dochodzi sporo nowego sprzętu, który nie zawsze "niesie". Raz ta kwestia wygląda lepiej, innym razem gorzej. Dlatego też sądzę, że najistotniejsze okazało się właściwe przygotowanie kondycyjne, dzięki czemu utrzymałem formę na przestrzeni tych 8 miesięcy - oświadcza "Spud".
24-latek ustalił już swoje przynależności klubowe (pozostały one niezmienne) na Wyspach Brytyjskich, co wskazuje na to, że nie pojawiły się żadne przesłanki, by cokolwiek zmieniać. - Rzeczywiście, nie było na co narzekać. Fakt, że szybko udało się wszelkie sprawy sfinalizować, pozwala na poszukiwanie nowych sponsorów i kompletowanie motocykli na następny rok odpowiednio wcześnie - mówi reprezentant Coventry Bees i Redcar Bears.
"Aussie" chętnie spróbowałby rywalizacji w kraju nad Wisłą, gdzie jeszcze nigdy nie startował, lecz nie wszystko zależy od niego. - Polska to czołowy zamiar w mojej hierarchii, ale może zdarzyć się tak, że, pomimo ewentualnego zainteresowania ze strony jakichś klubów, pewne zasady uniemożliwią mi wcielenie tego planu w życie. Za kilka tygodni ma się odbyć spotkanie władz odnośnie startów zagranicznych i wówczas będzie wiadomo więcej - oznajmia.
Nasz rozmówca zdaje sobie sprawę, że w przypadku podpisania kontraktu także poza Wyspami Brytyjskimi, musiałby on dysponować szerszym zapleczem sprzętowym. - Podczas ubiegłego sezonu miałem już jeden dodatkowy motor z przeznaczeniem na inną ligę, ale niewątpliwie potrzebny byłby kolejny - zauważa utalentowany zawodnik.
Wobec imponujących rezultatów Summersa, jego partycypacja w składzie australijskiej drużyny narodowej w przeciągu kilku lat nie powinna być zaskoczeniem. - Myślę, że w kiedyś nadejdzie chwila, gdy będę reprezentował Australię w Drużynowym Pucharze Świata. Aby to się jednak mogło stać muszę cały czas zaliczać progres, jeździć równo na nawierzchniach różnego rodzaju i nie mieć wahań dyspozycji - podkreśla żużlowiec urodzony w Adelajdzie.
Co przyciąga uwagę długowłosego zawodnika w wolnym czasie, który mają właśnie profesjonalni jeźdźcy do rozdysponowania? - Lubię jeździć na motocrossie i wędkować. Te czynności są dla mnie dobrym uzupełnieniem dla speedway'a i jednocześnie relaksem - kończy Summers.