Marta Półtorak: Opcja jest jedna - silny skład

Tomasz Gollob i Jarosław Hampel nie będą zawodnikami PGE Marmy Rzeszów. Mimo to, prezes Marta Półtorak zamierza zbudować skład, który powalczy o medal Drużynowych Mistrzostw Polski.

Tomasz Gollob i Jarosław Hampel uzgodnili warunki kontraktów odpowiednio z Unibaxem Toruń i Falubazem Zielona Góra. Obaj zawodnicy byli również w kręgu zainteresowań PGE Marmy Rzeszów. Brak dwójki najlepszych polskich zawodników nie zmienia jednak planów rzeszowskiej drużyny. - Od początku mówiłam, że w kręgu naszych zainteresowań są dobrzy zawodnicy. Wśród nich byli oczywiście Tomasz Gollob i Jarosław Hampel. Natomiast ta lista jest długa i nadal podtrzymuję zdanie, że przygotowujemy dobrą drużynę, która ma się dobrze zaprezentować w nadchodzącym sezonie. O konkretnych personaliach nie chcę mówić, bo utrudnia to po prostu negocjacje - powiedziała dla SportoweFakty.pl Marta Półtorak.

Prezes PGE Marmy nie chce rozmawiać o personaliach, ale potwierdza, że nazwiska zawodników, którzy przymierzani są do jej drużyny, są trafione i znajdują się w kręgu zainteresowań klubu. PGE Marma chce zatrzymać zawodników, którzy startowali w Rzeszowie w minionym sezonie. Są to Jason Crump, Grzegorz Walasek i Rafał Okoniewski oraz junior Łukasz Sówka. Wśród potencjalnych wzmocnień padają nazwiska Nicki Pedersena, Grega Hancocka i Mateja Zagara. - Wymienieni zawodnicy to dobrzy żużlowcy. Jeżeli chodzi o zawodników, którzy dotąd u nas startowali, to będziemy chcieli ich zatrzymać. Ten skład wymarzony, który byśmy chcieli, nie może być zrealizowany ze względu na KSM. Gdyby nie było KSM, to najchętniej widziałabym skład z Nicki Pedersenem, Tomaszem Gollobem i Jarosławem Hampelem. Niestety KSM utrudnia nam wdrożenie tego pomysłu. Priorytetem jest dla nas stworzenie silnej drużyny. Z pewnością jest potrzebny lider i w kręgu naszych zainteresowań jest kilku zawodników. Na pewno jednak nie jest dla nas priorytetem Greg Hancock. Tych zawodników, którzy mogą być liderem drużyny jest kilku. Jest również Matej Zagar, ale podobnie jak Hancock, jest on jedną z opcji. A opcja dla drużyny jest jedna - to ma być silny skład, który powalczy o medal. Marma ma w przyszłym roku dziesięciolecie i postawimy na zawodników, którzy zapewnią nam realizację celów. Ten skład powoli się krystalizuje, ale jest za wcześnie, żeby mówić o pewnikach - wyjaśniła prezes Półtorak.

Długo trwały rozmowy z Jasonem Crumpem. Zawodnik miał bowiem w swoim kontrakcie zapis, który umożliwiał obniżenie jego zarobków w sytuacji, jeżeli obniży swoje notowania w ENEA Ekstralidze. Australijczyk spadł w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników aż o szesnaście pozycji. Czy te rozbieżności zostały wyjaśnione? - Nie mamy żadnych rozbieżności finansowych z Jasonem Crumpem. Wychodzę z założenia, że jeżeli jest podpisana umowa, to uważam, że obie strony powinny ją egzekwować. Ja robię to zawsze. Na pewno dla zawodnika, który spada o 16 miejsc w klasyfikacji, pewne zapisy kontraktu, które zresztą sam zaproponował, mogą stanowić pewien problem. Myślę jednak, że działa to w dwie strony i wszyscy musimy się z tego wywiązywać zwłaszcza, że tak jak wspomniałam, pewne zapisy zaproponował sam zawodnik. W tym momencie nie są to moim zdaniem żadne rozbieżności. Do tego dochodzi jeszcze próba negocjacji odnośnie przyszłego sezonu. Myślę, że tutaj wątpliwości nie będzie. Będziemy podejmowali decyzje w oparciu o limit KSM - zakończyła Marta Półtorak.

Sytuacja w Rzeszowie rozwija się dynamicznie. Dominują dwie koncepcje budowania składu. Jedna wokół Grega Hancocka, druga związana jest z zatrudnieniem Nicki Pedersena. Wcześniej z rzeszowską drużyną łączono również Mateja Zagara. Miało to jednak miejsce w sytuacji, gdy KSM ustalony był na poziomie 41 punktów. Obniżenie górnego limitu o jeden punkt spowodowało jednak, że Zagar nie jest już priorytetem dla rzeszowskiej drużyny. Budowa składu będzie uzależniona od tego, z kim z dwójki Pedersen - Hancock uda się dojść do porozumienia.

Źródło artykułu: