Arkadiusz Rusiecki: Wystarczy mi uśmiech najbliższych

Dla prezesa Lechma Startu Gniezno, Arkadiusza Rusieckiego, Boże Narodzenie to przede wszystkim czas poświęcony na przebywanie z rodziną.

- Oczywiście spędzam święta z rodziną. Tak mało mnie mają cały rok, że inaczej nie można. Tradycyjnie jak co roku siadamy do stołu razem z rodzicami, naprzemiennie, raz z moimi i raz małżonki - powiedział sternik czerwono-czarnych.

Przygotowanie wigilijnej wieczerzy wymaga sporego nakładu pracy. Kto zajmuje się tym w domu prezesa Rusieckiego? - Ogólnie w większości żona. Od kilku lat dzielnie pomagają jej dzieci ale ja także staram się brać udział w przygotowaniach na tyle ile mogę i potrafię. Nieoceniona pomoc płynie także od mamy i teściowej. Czyli w zasadzie można powiedzieć, że święta to praca zbiorowa. Co do karpia, to zostawiam to ojcu, bo jest mistrzem w jego przyrządzaniu. Osobiście zabiłem karpia chyba raz w życiu i bardzo tego nie lubię.

Nieodłącznym elementem świąt są prezenty. Co wymarzył sobie nasz rozmówca? - Tak szczerze, to wystarczy mi uśmiech najbliższych i ich poczucie tego, że święta będą dla nich niezapomniane i szczęśliwe. Zupełnie mi to wystarczy. Nie jestem pod tym względem wymagający. A pod klubową choinką chciałbym znaleźć utrzymanie ekstraligi dla Gniezna - zakończył.

Komentarze (2)
avatar
Nightmare
25.12.2012
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
Podsumowując okres transferowy startu najwiekszym naszym wzmocnieniem to zatrzymanie lecha kedziory.Ten czlowiek to zuzlowy murinho co nie dotknie to zamienia w zloto najpierw zbodowal drim tim Czytaj całość