W sezonie 2012 Robert Kościecha był jednym z liderów Polonii Bydgoszcz. "Kostek" z nawiązką spełnił pokładane w nim przed rozgrywkami oczekiwania. Mimo dobrej postawy na torze nie wiadomo, czy zawodnik nadal będzie bronił barw szóstej drużyny Ekstraligi. Jarosław Deresiński, nowy prezes klubu ze Sportowej zapowiedział, że skład zespołu chce oprzeć na Emilu Sajfutdinowie, Krzysztofie Buczkowskim, Szymonie Woźniaku i Mikołaju Curyło. Co zatem z Robertem Kościechą?
- U mnie na razie cisza i spokój. W czwartek, bądź w piątek mam spotkać się z działaczami Polonii i porozmawiać o kontrakcie na przyszły sezon. Nie ukrywam, że trochę się dziwię, że nowe władze klubu nie wymieniają mojego nazwiska mówiąc o budowaniu drużyny na 2013 rok - mówi Robert Kościecha w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl - Miałem przecież bardzo dobry sezon i nikogo chyba nie zawiodłem. W klubie chcą oprzeć budowanie zespołu na Emilu, Krzyśku oraz juniorach i mają do tego prawo. Mimo to dla mnie pozostanie w Polonii to wciąż priorytet i ten klub ma pierwszeństwo w transferowych rozmowach. Ale nie siedzę w domu z założonymi rękami i rozmawiam z innymi klubami - dodaje "Kostek".
Coraz głośniej mówi się, że żużlowiec w przyszłorocznych rozgrywkach Ekstraligi bronić będzie barw Lechmy Startu Gniezno, która pilnie poszukuje polskich zawodników. - Rozmawiam z czterema klubami. Nie chcę na razie wymieniać ich nazw i procentowo określać, do którego mi najbliżej. Jeśli chodzi o odległość z mojego domu to najbliżej mam do Grudziądza (śmiech). Otrzymałem oferty z ekstra oraz I ligi. I wszystkie traktuję poważnie. W Bydgoszczy i Gdańsku jeździłem już w I lidze i bardzo mile wspominam ten czas. Jeśli klub proponuje dobre warunki startów i ma wysokie sportowe aspiracje, to nie widzę nic złego, by tam jeździć. Być może jeszcze w tym tygodniu będzie wiadomo, gdzie będę startował w przyszłym roku - mówi Robert Kościecha.
Sezon 2012 dla "Kostka" zakończył się już 8 sierpnia. W 9. wyścigu meczu ligi czeskiej Zlata Prilba Pardubice - AK Slany żużlowiec Polonii Bydgoszcz po ostrym ataku Lukasa Drymla uderzył w bandę i został odwieziony do szpitala. Diagnoza lekarzy była bezlitosna: złamana kość udowa. Na szczęście "Kostek" powrócił już do zdrowia. - Ze zdrowiem wszystko już jest w porządku. I bardzo się z tego się cieszę. Ostatnie prześwietlenie wykazało, że noga zrosła się w stu procentach. Lekarze nie widzą więc żadnych przeciwwskazań i z pełnym obciążeniem trenuję. Na pewno będę bardzo dobrze przygotowany do sezonu - zakończył Robert Kościecha.