Stal Gorzów celuje w czwórkę. Komarnicki: Nie wyobrażam sobie walki o utrzymanie

Nie ma wątpliwości, że Stal Gorzów w sezonie 2013 nie będzie dysponować tak silnym składem jak w minionych rozgrywkach. O co mogą więc walczyć gorzowianie?

Z pewnością wielu kibiców w Gorzowie odetchnęło z ulgą w związku z informacją o przedłużeniu kontraktu przez Krzysztofa Kasprzaka. Początkowo obie strony były bardzo daleko od siebie we wzajemnych oczekiwaniach. Ostatecznie jednak porozumienie okazało się możliwe i żużlowiec przedłużył kontrakt o dwa lata. - Myślę, że Krzysztof Kasprzak wziął pod uwagę moją opinię. Słowa, które mówiłem na jego temat, padły zresztą również podczas spotkania w Gorzowie. Według mnie najistotniejsze jest podejście do sportu. Jeżeli się szuka sukcesów a nie pieniędzy, to szuka się klubu, który jest profesjonalnie zorganizowany i takiego w przypadku którego zawodnikowi odpowiada tor. To jest szczególnie ważne, jeżeli zawodnik chce się odbudować, a wiadomo, że tak było w przypadku Kasprzaka. On bardzo spadał z wynikami i wydaje mi się, że w Gorzowie znalazł odpowiednie miejsce. Ja już we wcześniejszych rozmowach sugerowałem Zenkowi Kasprzakowi, że Krzysiek spada z wynikami i zapraszałem go do Gorzowa, gdzie się odbuduje. W związku z tym byłem zdenerwowany, kiedy zaczęły do mnie docierać głosy, że panowie Kasprzakowie odwiedzają inne kluby. Najważniejsze, że wszystko sobie wyjaśniliśmy. Teraz jest w porządku - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki.

W ekipie Stali Gorzów doszło do wielu zmian. Na papierze drużyna nie wydaje się tak silna jak przed rokiem. Komarnicki nie ma jednak wątpliwości, że gorzowianie mogą, a nawet powinni być w czołówce ENEA Ekstraligi. - Byłbym hipokrytą, gdybym powiedział, że mamy lepszy zespół niż mieliśmy. Drużyna jest jednak ciekawa i będzie sprawiać niespodzianki. Głęboko w to wierzę, bo taki zawodnik jak Nermark od kilku lat chciał jeździć w Gorzowie. Teraz dostał taką szansę i ją wykorzysta. W życiu często bywa tak, że odbudowują się również zawodnicy, którzy szukali swojej szansy. Jestem przekonany, że tak będzie w naszym przypadku - podkreśla Komarnicki.

Nie sposób nie zgodzić się z twierdzeniem, że za sukces Stali Gorzów w przyszłorocznych rozgrywkach można będzie uznać miejsce w czołowej czwórce. Inne zespoły w porównaniu z minionym sezonem dokonały kilku znaczących wzmocnień. Silniejsi wydają się Unibax Toruń, PGE Marma Rzeszów, Włókniarz Częstochowa czy Stelmet Falubaz Zielona Góra. - Na papierze zawsze wiele rzeczy ładnie wygląda. Walka na torze później to wszystko weryfikuje. Pewniacy nie zawsze są na szczycie. Poza Toruniem widzę szansę wygrania absolutnie z każdą drużyną. Unibax jest moim zdaniem najsilniejszym zespołem - uważa prezes honorowy Stali Gorzów.

Bardziej złośliwi twierdzą, że skład gorzowian nie gwarantuje miejsca w czołowej czwórce, a walkę o utrzymanie. Należy bowiem pamiętać, że w tym sezonie z Enea Ekstraligi spadną aż trzy zespoły. - Ten zespół bez łaski powinien być w czwórce - podkreśla Komarnicki. - Utrzymanie? Proszę bez żartów. Musiałby świat się zawalić, żebyśmy z takimi zawodnikami walczyli o utrzymanie. Nie wyobrażam sobie tego - zakończył Komarnicki.

Władysław Komarnicki jest spokojny o postawę Stali Gorzów sezonie 2013
Władysław Komarnicki jest spokojny o postawę Stali Gorzów sezonie 2013
Źródło artykułu: