Marian Wardzała dla SportoweFakty.pl: Na razie mogę sobie pisać palcem po wodzie

Jest już styczeń, a Lubelski Węgiel KMŻ nadal nie ma podpisanych kontraktów. Marian Wardzała jest tym zaniepokojony i ma świadomość, że trudno będzie powalczyć z drużynami mającymi już składy.

Z Lubelskiego Węgla KMŻ odeszli już Robert Miśkowiak i Dawid Stachyra. Kilku innych zawodników kuszonych jest przez różne kluby. - Jest mi z tym ciężko, że odeszli nam tacy fachowi jeźdźcy. Bardzo by nam się przydali, więc bardzo szkoda, że zasilili naszego pierwszoligowego rywala - powiedział Marian Wardzała. - Teraz nie ma już wielkiego wyboru. Trudno będzie znaleźć takich żużlowców, jak Miśkowiak i doskonale jeżdżący na wyjazdach Stachyra. Zespół będzie słabszy i nie wiem o co będziemy walczyć. Na obecnym etapie zaczynamy odstawać od innych rywali - martwi się trener klubu z Lublina.

Obecnie na rynku transferowym zostali tacy żużlowcy, jak Damian Adamczak, Peter Kildemand czy Mikkel Michelsen. Czy jest szansa na to, że któryś z nich wzmocni drużynę z Lublina? - Wszystko będzie zależało od rozmów prezesa z zawodnikami. Ze swojej strony mogę tylko powiedzieć, że widziałbym te nazwiska w składzie. Prezes wie jednak najlepiej na co go stać. Ja nie chcę ujawniać rozmów z zawodnikami - powiedział szkoleniowiec, który czeka na ustalenie harmonogramu przygotowań do sezonu - Jak będę miał zespół, to ustalę to w ciągu dwóch dni. Na razie mogę sobie pisać palcem po wodzie - stwierdził Wardzała. w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Podczas gdy w Lublinie wciąż czekają na zatwierdzenie składu, wiele klubów już skompletowało swoje drużyny. - Troszkę mi mina zrzedła, jak zobaczyłem składy niektórych rywali. Najmocniej wygląda Wybrzeże Gdańsk, dobre drużyny skompletowano też w Grudziądzu, w Ostrowie i w Daugavpils. Lokomotiv może sporo namieszać. My jesteśmy na zero, ale w najbliższym czasie coś powinno się poprawić. Z informacji które posiadam, drużyna ta zmieści się w odpowiednim limicie KSM i będzie mogła pokazać, że potrafi dobrze jeździć - powiedział tajemniczo trener, który w przypadku słabszego składu będzie miał okazję jeszcze bardziej się wykazać. - W minionym sezonie moi podopieczni podnieśli swój poziom sportowy, zdobywali wiele punktów i zadziwiali inne kluby. Byliśmy zespołem, którego wszyscy się obawiali i wierzę, że teraz będzie podobnie. Co prawda nie mam wątpliwości, że nasza siła będzie mniejsza, ale z tych co będą również da się dużo wykrzesać. Ja wierzę, że tak będzie - przekonuje Marian Wardzała.

Trener klubu z południowo-wschodniej Polski przyznaje, że chciałby aby w jego drużynie pozostał Mateusz Łukaszewski. - Zobaczymy jak sytuacja się potoczy, ale myślę że z nami zostanie. Prowadzimy też rozmowy z innymi juniorami. Może będziemy mieli dwóch swoich i nie będzie trzeba korzystać z gościa? Na razie tego nie wiem. Przyglądam się temu wszystkiemu i jestem zniecierpliwiony - zakończył szkoleniowiec.

Jakich zawodników będzie miał do dyspozycji Marian Wardzała?
Jakich zawodników będzie miał do dyspozycji Marian Wardzała?
Źródło artykułu: