Na początku stycznia niemal wszystko już wiadomo w kwestii kontraktów w ENEA Ekstralidze. Wielu zawodników opuściło swoje dotychczasowe kluby po kilkuletnich występach. - Myślę, że ten okres transferowy był bardzo zaskakujący. Złożyło się na to kilka czynników. Niektórym zawodnikom minął okres kwarantanny w jednym klubie i chcieli zmienić środowisko. Dotyczy to choćby Tomasza Golloba i Jarosława Hampela. Inni musieli przejść do innych klubów przez przepisy. To wszystko doprowadziło do tego, że roszad było bardzo wiele i były one poważne. Zmiana klubów przez Golloba, Hampela, Hancocka, Zagara, Jensena, czy Sajfutdinowa naraz, to jak na ostatnie lata sporo - zauważył Krzysztof Cegielski.
Tak częste zmiany klubów na pewno nie sprzyjają budowaniu drużyn, z którymi mogliby się identyfikować kibice. - To prawda, ale czy jesteśmy w stanie zrobić cokolwiek w tym względzie? Jak zawodnicy nie mają ochoty jeździć ciągle w jednym klubie lub też nie stwarza im się do tego odpowiednich warunków, to nie da się tego w żaden sposób zmienić - zauważył Cegielski. - Są zawodnicy, którzy jeżdżą w swoich klubach od początku kariery i bardzo dobrze, że tacy jeszcze są. Kibice mogą się z nimi utożsamiać. Zmiany barw klubowych to minusy wolnego rynku. Żużlowcy kierują się własnymi korzyściami - dodał ekspert portalu SportoweFakty.pl.
Czy żużlowiec, który często zmienia kluby będzie jeździł z takim samym zaangażowaniem z plastronem innej drużyny? - To wszystko zależy od charakteru zawodnika. Są tacy, którzy zawsze jak wyjeżdżają, to dają z siebie sto procent. Nie ma co jednak ukrywać, że niektórych żużlowców interesuje przede wszystkim ich własna korzyść i nawet zbytnio tego nie ukrywają. Widać to po zachowaniu, jeździe, czy sposobie bycia zarówno na torze, jak i poza nim. Jak ktoś się interesuje żużlem, to powinien wiedzieć doskonale o jakich zawodników może chodzić - zauważył prezes Stowarzyszenia Metanol. - Pozostaje więc kwestia decyzji działaczy, czy takiego zawodnika chcą. Czasem trudno zapanować nad charakterami i trzeba brać to pod uwagę przy ustalaniu składów. Działa to też w drugą stronę. Niektóre zespoły są budowane tak, aby zawodnicy w nich jeżdżący byli przyjaciółmi i ta atmosfera przekłada się na wyniki. Powoduje ona większe zaangażowanie poszczególnych ogniw zespołu. Indywidualności często nic nie wnoszą poza punktami i zazwyczaj kończy się to słabym wynikiem drużyny - oznajmił Cegielski.
Krzysztof Cegielski: Żużlowcy kierują się własnymi korzyściami
Krzysztof Cegielski przyznał, że obecny okres transferowy jest zaskakujący. Uważa on również, że aby skompletować odpowiedni skład, trzeba kierować się nie tylko wynikami poszczególnych żużlowców.