21 lat bez Edwarda Jancarza

Gdyby żył, miałby dziś 67 lat i zapewne dalej byłby blisko swojego ukochanego sportu i klubu. W piątek mija 21 rocznica śmierci najwybitniejszego sportowca w historii gorzowskiego żużla.

Wielki Eddy karierę jak na żużlowe warunki rozpoczął bardzo późno, bo do szkółki żużlowej trafił w wieku 19 lat. Od razu jednak było widać, że posiada nieprzeciętny talent i wiele zawojuje na polskich i światowych torach. Tak też się stało.

Już w 1968 roku w Goteborgu wywalczył brązowy medal Indywidualnych Mistrzostw Świata, ustępując jedynie Ivanowi Maugerowi i Barry'emu Briggsowi. Łącznie w finałach tych rozgrywek wystąpił 10 razy. Gorzowianin zachwycał również w innych międzynarodowych zawodach, jak np. Mistrzostwach Świata Par, gdzie z siedmiu imprez przywiózł cztery medale (dwa srebrne i dwa brązowe). Trzykrotnie występował ze swoim wieloletnim przyjacielem Zenonem Plechem.

Edward Jancarz dla kibiców w z Gorzowa jest prawdziwym symbolem przywiązania do klubowych barw. Dla Stali ścigał się przez 21 lat, czyli przez cały okres czynnej kariery zawodniczej. To jedyny reprezentant żółto-niebieskich, który sięgał po wszystkie złote krążki Drużynowych Mistrzostw Polski.

Talent Jancarza docenili również na Wyspach Brytyjskich, gdzie zaczął jeździć w 1977 roku dla Wimbledonu. Tam też nadano mu pseudonim Eddy. Jego skóra z charakterystycznymi gwiazdami była znakiem rozpoznawczym na stadionach całego globu.

W 1984 roku doszło do test-meczu reprezentacji Polski z Włochami. Młody zawodnik Valentino Furlanetto doprowadził do kontuzji gorzowskiego zawodnika, który już nigdy nie doszedł do siebie po tym wydarzeniu.

Jancarz żużlowy strój zawiesił na hak w 1986 roku, namaszczając na swojego następcę Piotra Śwista. Sam zajął się trenerką. Sześć lat później, 11 stycznia 1992 roku legenda polskiego speedway'a  została zamordowana przez drugą żonę poprzez ugodzenie nożem.

W 1997 roku stadionowi żużlowemu przy ulicy Śląskiej nadano imię Edwarda Jancarza. W Gorzowie jest również ulica Jancarza, a w 2005 roku wdzięczni mieszkańcy wystawili swojemu idolowi pomnik, który okazał  się pierwszym monumentem poświęconym żużlowcowi na świecie.

Komentarze (36)
Kaczor Falubaz
12.01.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Każdy kiedy był mały i interesował się żużlem,oczywiście przez swoich rodziców,czy też opiekunów znał to słynne nazwisko,wielkiego wojownika torów żużlowych Edwarda Jancarza. 
avatar
tepiciel oszołomów
12.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widziałem EDIEGO OSTATNI RAZ W 1984 ROKU NA 1/4 finału IMŚ /był4y/ 
avatar
Petrus
12.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W pierwszej połowie lat osiemdziesiątych po meczu można było wejść do parkingu,pooglądać zawodników,motocykle,dostać autograf.Edek nigdy autografu nie odmawiał.Dla mnie szczytem bezczelności by Czytaj całość
avatar
netoperek
12.01.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Jancarz to była firma. Zawsze przygotowany i ta siła spokoju. Pamiętam pojedynki Stali G. z moim Włókniarzem i jaką sztuką było Go pokonać. Kiedyś zrobił to nie Cieślak, Jurczyński czy Jarmuła Czytaj całość
Matrix63
12.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fantastyczni żuzlowcy, innne czasy, kasa nie była najważniejsza. Cześc Pamięci.