Kamil Adamczewski: W Lesznie mógłbym siedzieć na ławce

Kilka dni temu Kamil Adamczewski dość niespodziewanie został zawodnikiem Stelmet Falubazu Zielona Góra. Wychowanek Unii Leszno po długich negocjacjach zdecydował się na odejście z macierzystego klubu.

Młody żużlowiec obawiał się, że nie będzie dla niego miejsce w składzie Byków, po przyjściu do tego klubu trzech nowych zawodników. - Ja jestem jeszcze młodym zawodnikiem i przede mną są jeszcze dwa lata juniorki. W głowie mam zakodowane, żeby jak najwięcej jeździć, bo jest mi to potrzebne do dalszego rozwoju. W Lesznie istniało zagrożenie, że przez cały sezon siedziałbym na ławce rezerwowych. Ja nie po to zostałem żużlowcem, żeby oglądać poczynania kolegów z parkingu. Głównie chodziło mi o zagwarantowanie sobie jak największej ilości startów na wysokim poziomie. W Falubazie będę miał olbrzymią szansę, żeby się pokazać i zaistnieć. Stąd moja decyzja o przeprowadzce do Zielonej Góry - wytłumaczył Kamil Adamczewski w rozmowie z portalem falubaz.com.

Wychowanek Unii przyznał, że rozmowy z działaczami zielonogórskiego klubu nie należały do krótkich. - Rozmowy były bardzo długie i troszkę czasu zajęło, aż zostało to sfinalizowane. Mój macierzysty klub wcześniej się nie określił. Okres transferowy ciągle trwa i cały czas składy drużyn się zmieniają. Kilka tygodni temu pojawiła się w Lesznie taka koncepcja, że mógłbym rozwijać się w innym klubie. Udało się ostatecznie porozumieć z Zieloną Górą i tu przez najbliższe dwa lata będę startował - powiedział 19-letni żużlowiec.

Adamczewski w Stelmet Falubazie Zielona Góra ma być podstawowym juniorem drużyny. Wydaję się, że razem z Patrykiem Dudkiem mogą stworzyć jeden z najmocniejszych duetów w Enea Ekstralidze.

Źródło: falubaz.com

Źródło artykułu: