W Betard Sparcie doszło do kilku roszad w składzie. Z zespołem pożegnali się Fredrik Lindgren i Sebastian Ułamek, a w ich miejsce klub ze stolicy Dolnego Śląska zakontraktował między innymi Petera Ljunga i Troya Batchelora. Aktualnie kadra wrocławskiej drużyny liczy sześciu seniorów, co sprawia, że żaden żużlowiec nie ma pewnego miejsca w składzie. - Zespół jest bardzo wyrównany i nie ma wybijających się zawodników. Będzie bardzo trudno o występy w meczach ligowych, gdyż każdy będzie walczył o wolne miejsce w składzie. Z mojej strony mogę zapewnić, że będę robił wszystko, aby jak najczęściej zdobywać punkty dla Betard Sparty - skomentował w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Nicolai Klindt.
Ekipa prowadzona przez Piotra Barona jest skazywana przez wielu kibiców na spadek z ENEA Ekstraligi. Duńczyk uważa jednak, że zespół stać nawet na awans do rundy play-off. - Drużyna nie jest tak mocna jak w ubiegłym sezonie. Myślę jednak, że przy odrobinie szczęścia stać nas będzie na play-off. Jeżeli będziemy wygrywać wszystkie mecze na własnym torze, a dodatkowo uda nam się zwyciężyć kilka razy w spotkaniach wyjazdowych, to będziemy się liczyć w grze o play-off - dodał.
Urodzony w Outrup żużlowiec ocenił siłę innych drużyn polskiej ligi. - Bardzo mocny skład ma Toruń, podobną siłą dysponują zespoły z Zielonej Góry i Częstochowy. Myślę, że to właśnie pomiędzy tymi drużynami rozstrzygnie się kwestia mistrzostwa Polski. Trudno jednak wyrokować cokolwiek przed rozpoczęciem rozgrywek, bo sezon jest długi i wszystko może się wydarzyć - ocenił Klindt.
Zawodnik z kraju Hamleta myśli już o wyjeździe na tor. - Zaplanowałem już treningi w Polsce i Anglii. Chcę wyjechać na tor w marcu. Nie mogę się doczekać, aż pogoda będzie lepsza i stopnieje śnieg. Nie skompletowałem jeszcze całego sprzętu, ale mogę zapewnić, że wszystko będzie gotowe pod koniec lutego - zakończył reprezentant Betard Sparty Wrocław.
Zdarza się :)