Wspomnienie Matiji Duha

Czarny sport po raz kolejny zebrał śmiertelne żniwo. 3 lutego w szpitalu w Bahia Blanca w skutek obrażeń po upadku zmarł Matija Duh. Słoweniec miał zaledwie 23 lata.

Środowisko żużlowe po raz kolejny pogrążyło się w żałobie. W maju ubiegłego roku kibice czarnego sportu opłakiwali śmierć Lee Richardsona. Wiele mówiono wówczas o nowych rozwiązaniach dotyczących bezpieczeństwa zawodników rywalizujących na żużlowych torach. 30 stycznia doszło do kolejnego dramatycznego wypadku, w wyniku którego to co najcenniejsze, życie, stracił Matija Duh. Pojawia się wiele komentarzy, czy można było zapobiec tej tragicznej śmierci, lecz taki właśnie jest żużel: bardzo widowiskowy, ale również bardzo niebezpieczny.

Duh w ramach przygotowań do nadchodzącego sezonu udał się do Argentyny, gdzie brał udział w Indywidualnych Mistrzostwach tego kraju. Po ośmiu rundach był sklasyfikowany na piątej pozycji. W przeszłości Słoweńca nie oszczędzały kontuzje, ale on zawsze wracał na tor, by cieszyć kibiców swoją jazdą. Niemal cały miniony sezon był dla niego zmarnowany. Duh doznał kontuzji kręgosłupa, która na wiele miesięcy wyeliminowała go ze startów.

30 stycznia na torze w Bahia Blanca, tym samym na którym w listopadzie rywalizowali młodzi żużlowcy walczący o tytuł mistrza świata juniorów, miała zostać rozegrana IX runda mistrzostw Argentyny. Zawody zostały przerwane już po czterech gonitwach. Powodem tego był koszmarny upadek Matiji Duha. Słoweniec na przeciwległej prostej zahaczył o tylne koło motocykla Guglielmo Franchettiego i z impetem uderzył w bandę, która skonstruowana była z... gumowych opon.

Wideo z wypadku:

{"id":"","title":""}

Słoweniec został szybko przewieziony do szpitala, gdzie trafił na oddział intensywnej opieki medycznej. Jego stan określany był jako krytyczny, a rokowania specjalistów nie były optymistyczne. - Odniósł skomplikowane, neurologiczne urazy m.in. doznał śródczaszkowego krwotoku, złamań czaszki i kości udowej. Funkcje krążeniowe są zachowane - powiedział lekarz opiekujący się Duhem. Dodatkowo stwierdzono śmierć mózgu. Walka lekarzy o jego życie trwała cztery dni, niestety zakończyła się przegraną.

Wideo wspomnienie Słoweńca:

{"id":"","title":""}

Duh przyszedł na świat 3 kwietnia 1989 roku. Był jednym z najbardziej utalentowanych słoweńskich juniorów. W latach 2007 i 2009 sięgał po tytuł Indywidualnego Mistrza Słowenii Juniorów. Dwukrotnie podczas Grand Prix Chorwacji w Gorican pełnił rolę rezerwowego. W 2010 roku raz wyjechał na tor, a rok później całe zawody przesiedział w parkingu oglądając jak na torze w Gorican radzi sobie światowa czołówka. Od wielu lat był reprezentantem swojego kraju. Brał udział w Drużynowym Pucharze Świata i Drużynowych Mistrzostwach Świata Juniorów.

Był lubianym w środowisku żużlowym zawodnikiem. - To był bardzo sympatyczny chłopak. Niemalże zawsze uśmiechnięty. Bardzo chciał u nas jeździć. Przyjeżdżał na sparingi zaprezentować swoje umiejętności. Choć nie miał zbyt częstych okazji do startów i więcej przebywał na ławce rezerwowych niż w podstawowym składzie, to nigdy nie narzekał. Zapamiętam go jako niezwykle radosnego i otwartego młodego człowieka - powiedział dla SportoweFakty.pl Mirosław Wodniczak, prezes ŻKS Ostrovia spółka z o.o.

W polskiej lidze Słoweniec zadebiutował w 2008 roku, kiedy to reprezentował barwy KSM Krosno. W barwach Wilków wystąpił w dwóch pojedynkach, w których łącznie zdobył 4 punkty. Rok później startował w Orle Łodź. Wystąpił tylko w jednym spotkaniu, ale właśnie wtedy wygrał swój jedyny bieg w polskiej lidze. Jego trzecim klubem w naszym kraju był właśnie ŻKS Ostrovia Ostrów Wielkopolski. Przed sezonem 2013 podpisał kontrakt warszawski z KSM Krosno.

Matija Duh zmarł 3 lutego w szpitalu w Bahia Blanca. Przez kilka dni był w śpiączce, a lekarze nie dawali dużych szans na przeżycie zawodnika. W serca kibiców na całym świecie wlała się jednak nadzieja, że młody żużlowiec z tej walki ze śmiercią wyjdzie zwycięsko, wszak Słoweńca miała czekać skomplikowana operacja. W niedzielę o godzinie 6 rano przestało bić serce Matiji Duha. Miał 23 lata, a przed sobą jeszcze wiele sezonów startów na żużlowych torach. Środowisko żużlowe okryło się żałobą. Oby w przyszłości nie dochodziło już więcej do takich wypadków.

Cześć Jego Pamięci!

03.04.1989 - 03.02.2013
03.04.1989 - 03.02.2013
Komentarze (52)
avatar
Daroszka
4.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
''...z impetem uderzył w bandę, która skonstruowana była z... gumowych opon...''
Jak to możliwe, że w XXI w, gdzie są regulaminy, przez niedopatrzenie jakiegoś konowała, zmarł 23 letni chłopak
Czytaj całość
avatar
ESSO
4.02.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Na torze w Lesznie podczas Grand Prix Europy 2011w biegu nr.20 w identycznej sytuacji kontuzje odniósł Janusz Kołodziej. Przyczyną wypadku był nowy tłumik, który ograniczył panowanie nad motocy
Czytaj całość
avatar
Mateusz z Warszawy
4.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
[*] 
avatar
Staloviak
3.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak niech się zabijają bo to trzeci świat! A my lepsi Europejczycy jesteśmy lepszym typem człowieka a może nadczłowieka! Co za jakieś imperialistyczne podejście!
Skoro FIM jest współorganizator
Czytaj całość
avatar
vcb716
3.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
A moje zdanie na ten temat jest takie: Matija wiedział na co się pisze, zdawał sobie sprawę, że to nie są dmuchane bandy, tylko opony, nikt go nie zmuszał, żeby jeździł - po prostu miał swój ro Czytaj całość