Jeszcze w trakcie ubiegłego sezonu głośno było o konflikcie na linii Jarosław Hampel - Józef Dworakowski. Prezes leszczyńskiej Unii miał poinformować zawodnika, że nie przedłuży z nim kontraktu ze względu na jego duże wymagania finansowe. W rozmowie z Radiem Zachód wychowanek pilskiej Polonii po raz kolejny zaprzeczył tym doniesieniom. - Z prezesem Dworakowskim rozstaliśmy się w takiej dość dobrej atmosferze. Na rozstanie mówiłem prezesowi żebyśmy sobie podali dłoń, bo przecież różnie się w życiu układa. W Lesznie przejeździłem sześć lat i chciałem odejść w normalnej atmosferze, a nie w jakimś wielkim bałaganie. Na koniec widziałem, że prezes Dworakowski zrozumiał moją decyzję i nie negował tego, że tak zostało postanowione. Z prezesem nawet nie zaczęliśmy rozmowy na temat kontraktu i spraw finansowych, tylko ja grzecznie przyjechałem do prezesa powiedzieć, że musimy się rozstać, bo wybrałem inny kierunek drogi sportowej - przyznał w rozmowie z Radiem Zachód były Indywidualny Mistrz Polski.
31-letni żużlowiec odniósł się również do jego relacji z Tomaszem Gollobem. Obaj zawodnicy od wielu sezonów są wizytówką polskiego żużla na arenie międzynarodowej. Sam Hampel przyznaje, że nie czuje się lepszym jeźdźcem od byłego mistrza świata. - Rywalizujemy z Tomaszem, ale jest to zdrowa rywalizacja. Czy czuję się lepszym zawodnikiem? Myślę, że mam dużo do udowodnienia jeszcze, zwłaszcza po trudnym poprzednim sezonie. Zamiar mam taki, aby udowodnić wszystkim tym, którzy we mnie nie wierzą, że wracam do wysokiej formy i dalej będę w stanie nawiązać walkę w mistrzostwach świata. Nasze relacje z Tomkiem są dość dobre. To nie jest tak, że unikamy się na wzajem. Rozmawiamy ze sobą bardzo swobodnie, czasami nawet wymieniamy się spostrzeżeniami na temat danego toru. Z tym, że zaznaczam, że to nie jest jakieś wielkie koleżeństwo - zdradził reprezentant Polski.
Źródło: Radio Zachód