Żużlowcy stosują różne metody przygotowawcze. Niektórzy, jak np. Mirosław Jabłoński grają w lidze hokejowej, ale zdecydowana większość preferuje jazdę na motocrossie. W tym gronie znajduje się również Grigorij Łaguta. Rosjanin zdecydował się jednak pójść krok dalej i bierze udział w oficjalnych zawodach.
Motocross dla "Griszy" to chleb powszedni, bowiem z tą dyscypliną ma styczność od 9. roku życia. Zresztą zanim zaczął uprawiać żużel, swoją sportową karierę wiązał właśnie ze startami na crossie. Teraz korzystając z przerwy między żużlowymi sezonami chętnie zasiada na popularnie zwaną "crosówkę". - Startuję w mistrzostwach Łotwy na crossie i na quadach. Uważam, że jest to też dobra forma przygotowań. Czuję się dobrze, mam dużo treningów przejechanych na motocyklu i to jest ważne. Na dodatek fajnie jest, gdy uda się wygrać. W jednej z rund miałem trochę pecha, bo miałem kłopoty z motocyklem, ale teraz czeka mnie kolejny start w niedzielę i już wszystko mam do tego występu przygotowane. Oczywiście znów chciałbym wygrać - opowiedział sam zainteresowany.
Poza tym w przygotowaniach Łaguty do sezonu nie ma czegoś nadzwyczajnego. "Grisza" pracuje nad ogólną formą fizyczną. - W moich przygotowaniach nie ma większej tajemnicy. Robię wszystko, co potrzebne, aby być w dobrej kondycji. Przykładam się najmocniej jak potrafię do każdego treningu - stwierdził.