Maciej Janowski do Zakopanego dotarł prosto z Hiszpanii, gdzie jeździł na motocrossie. - Jest tam zdecydowanie cieplej. Temperatura oscyluje w granicach 17-18 stopni. Dużo korzystniej, choć w Zakopanem też jest fajnie. Mamy do dyspozycji narty, jest sporo śniegu. Lubię zarówno sporty zimowe jak i motocross. Nawet jest to fajne urozmaicenie - powiedział dla SportoweFakty.pl "Magic".
Wicemistrz świata juniorów opowiedział nam o tym, jak wyglądają jego treningi na crossie. - W Hiszpanii wstawaliśmy wcześnie rano i zanim wyjechaliśmy na tor jeszcze biegaliśmy. Jesteśmy przecież cały czas w toku treningowym, więc trzeba ciągle pracować nad kondycją. Biegi traktowaliśmy jako 30 minutową rozgrzewkę przed właściwym treningiem. Później szykowaliśmy motocykle i jeździliśmy. Na torze spędzaliśmy około pięć godzin, z czego samej jazdy było około półtorej godziny. Wraz z przerwami trenowaliśmy jednak znacznie dłużej. Czas na motocrossie także szybko zleciał - wyjaśnia żużlowiec Unii Tarnów.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Wcześniej Maciej Janowski przebywał w Zakopanem także na obozie przygotowawczym, ale ze swoim klubowym zespołem. - Byliśmy dokładnie w tym samym hotelu. Jest to nowy ośrodek przygotowany specjalnie dla sportowców. Wszystko jest na miejscu i bardzo dobrze się tutaj trenuje - chwali warunki w Centralnym Ośrodku Sportu Janowski.
Maciej Janowski z Zakopanego ponownie uda się w cieplejsze strony do Hiszpanii. - Zaraz po obozie kadry pakuję rzeczy i do końca miesiąca zostaję w Hiszpanii. Treningi na crossie są już sprawdzonym elementem przygotowań do właściwego sezonu. W poprzednim roku jeździłem także na crossie, ale we Włoszech. Sprawdziło to się, więc niczego nie zmieniam i trenuję podobnie jak przed poprzednim sezonem. Cały czas kontynuuje sprawdzone metody przygotowawcze, zarówno te dotyczące crossu, jak i treningów ze szkoleniowcami ze sztuk walki - kończy nasz rozmówca.