Szkoleniowiec w rozmowie z portalem Falubaz.com opowiedział o panujących na miejscu warunkach torowych. - Trudne, a nawet bardzo trudne, co zresztą widać po naszych strojach. Stan toru jest dla nas ciężki, ale nie jest to jakimś dużym problemem. Zaliczyliśmy jednak pierwszy kontakt z motocyklem, co jest teraz bardzo potrzebne. Widać, że u zawodników powoli buzuje się adrenalinka, a to bardzo dobrze. Myślę, że ten czas spędzony w Bogatyni mogę ocenić jak najbardziej pozytywnie - powiedział. Przyznał również, że drużyna miała stworzone na miejscu świetne warunki i chciałby, aby żużlowcy z Grodu Bachusa udawali się tam co rok.
W czwartek Dobrucki uda się do Berlina, gdzie sprawdzi stan miejscowego toru. Jeśli jednak tamtejszy obiekt nie będzie nadawał się do jazdy, żużlowcy Stelmet Falubazu udadzą się na południe Europy. - Oczywiście. Od grudnia mamy już zaplanowane i zarezerwowane kilka dni na Słowenii i w Chorwacji. Fakt, że mamy taką, a nie inną pogodę, a tor w Berlinie wygląda bardzo dobrze, to jest szansa, że będzie nam bliżej i potrenujemy bez konieczności pokonywania tysiąca kilometrów - przyznał.
źródło: Falubaz.com