Tomasz Fajfer: Niektórych chłopaków przerasta ambicja

Wtorkowe półfinałowe zawody Brązowego Kasku w Gnieźnie dostarczyły kibicom sporo emocji. Młodzi żużlowcy pokazali, że nawet na twardym gnieźnieńskim torze można wyprzedzać i ścigać się aż do samej mety. Brylowali w tym młodzi wychowankowie RKM Rybnik: Rafał Fleger i Sławomir Pyszny.

Rywalizacji młodych żużlowców uważnie przyglądał się menedżer Startu Gniezno - Tomasz Fajfer. - Potwierdzam, że emocji było naprawdę sporo. Niestety, młodzi zawodnicy nie ustrzegli się też błędów, przez co byliśmy świadkami kilku niepotrzebnych upadków. Chciałbym również zauważyć, że niektórych chłopaków przerasta ambicja... Stąd te niebezpieczne sytuacje i kolizje.

W gnieźnieńskich zawodach wystąpiło dwóch zawodników gospodarzy: Sławomir Musielak i Maciej Fajfer. Ten pierwszy bez najmniejszych problemów awansował do finału, natomiast Fajfer już po pierwszym swoim starcie był zmuszony wycofać się z dalszej rywalizacji. - Maciej trochę przeszarżował. Nadział się na koło Przemka Pawlickiego i niestety upadł. Później był lekko zamroczony i Maciej wspólnie z lekarzem podjęli decyzję, żeby się wycofać - wyjaśnia Fajfer.

Kto zrobił największe wrażenie na menedżerze Startu? - Na pewno Przemek Pawlicki, który potwierdził, że jeździ rewelacyjnie. Tym bardziej szkoda tego upadku w ostatnim jego starcie, w którym dodatkowo nabawił się kontuzji. Nieźle spisali się też i Rafał Fleger i nasz Sławek Musielak.

Źródło artykułu: