Tomasz Gaszyński twierdzi, że na przeszkodzie w osiągnięciu czołowej trójki cyklu Grand Prix przez Tomasza Golloba, stanął bardzo upadek podczas spotkania ligowego w Szwecji. W 14. biegu meczu, który odbył się 24 maja, żużlowcowi Unibaksu zerwał się łańcuszek. Z powodu defektu Tomasz Gollob mocno uderzył głową o nawierzchnię toru.
- Przytrafił nam się niefortunny wypadek w Szwecji, który przez pewien okres odbił się na postawie Tomka. Na szczęście był on w stanie w pełni wyzdrowieć i powrócić w wielkim stylu - powiedział na łamach speedwaygp.com menadżer reprezentanta Polski.
Wypadek w Szwecji negatywnie wpłynął na wyniki Golloba w turnieju Grand Prix w Goeteborgu (6 punktów) i Kopenhadze (3 punkty).
- Analizując zeszłoroczne starty, Tomek stracił bardzo wiele w podczas rund w Goeteborgu i Kopenhadze. Jeśli spojrzymy na ostatnie cztery turnieje rozegrane w Kopenhadze, dwa z nich padły łupem Tomka, a w dwóch kolejnych stawał on na podium. Tamtejszy tor mu odpowiada, ale niestety w zeszłym roku zdobył tam jedynie trzy punkty. Na pewno wiele straciliśmy podczas tamtych zawodów. Nienajlepiej było też w Goeteborgu - mówi Gaszyński.
Przed Tomaszem Gollobem nowy sezon, jednak te same cele - walka o czołową trójkę czempionatu. - Tomek to człowiek, który jest zawsze pewny siebie. Patrząc na to w jakim stylu zakończyliśmy ubiegłoroczny sezon, jesteśmy dobrej myśli. Oczywiście w nowym sezonie mierzymy w czołową trójkę. Zresztą my zawsze mierzymy w podium - kontynuuje menadżer żużlowca.
- Nie zawsze wychodzi tak, jakbyśmy tego chcieli, ale jeśli Tomka omijać będą kontuzje, powinniśmy zaliczyć dobry sezon. On na pewno jest jednym z zawodników, który może być na samym szczycie. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko liczyć na łut szczęścia i trzymać Tomka z dala od kontuzji - zakończył Tomasz Gaszyński.