Nicki Pedersen chce być dobrym duchem drużyny w Rzeszowie
Przejście Nickiego Pedersena do PGE Marmy Rzeszów było hitem transferowym tej zimy. Duńczyk zapowiada, że chce scementować swoją nową drużynę i stworzyć w niej świetną atmosferę.
Choć na początku okresu transferowego przejście Pedersena do Rzeszowa było mało prawdopodobne, ostatecznie jednak Duńczyk trafił na Podkarpacie. Początkowo prezes klubu - Marta Półtorak chciała oprzeć zespół na dwóch innych liderach - Jasonie Crumpie i Gregu Hancocku. "Crumpy" dość niespodziewanie zakończył karierę żużlową, stąd ze względu na górny limit KSM, prezes Półtorak musiała natychmiast zmienić koncepcję budowania drużyny na nowy sezon. W ekspresowym tempie skontaktowała się z Nickim Pedersenem i dopięła warunki kontraktu. Powrót Duńczyka do Rzeszowa stał się faktem.
"Power" przez wielu uznawany jest za największego indywidualistę torów żużlowych. Sam żużlowiec nie do końca się z tym zgadza i w sezonie 2013 będzie starał się temu zaprzeczyć, szczególnie w parku maszyn. - Fajnie jest powrócić do Rzeszowa. Nie mogę się doczekać wspólnej pracy razem z tymi chłopakami. Myślę, że w drużynie zapanuje przyjazna atmosfera. Będziemy chcieli wszyscy razem zapracować na wynik - powiedział trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata.
- Od dłuższego czasu chciałem tutaj powrócić. Chciałbym stworzyć w tym teamie harmonię i obudzić w chłopakach prawdziwego ducha drużyny. Chcę byśmy wszyscy razem cieszyli się jazdą, tak jak to miało miejsce w sezonie 2006 i 2007 - dodał reprezentant Danii.
Pedersenowi z pewnością szczególnie w pamięci zapadł rok 2007, w którym to w rozgrywkach ekstraligowych wypracował fenomenalną średnią biegową równą 2,744. Razem z drużyną z Rzeszowa Duńczyk był bliski stanięcia na najniższym podium rozgrywek, jednak na przeszkodzie w osiągnięciu tego celu stanęły wówczas kontuzje. Ostatecznie Żurawie musiały cieszyć się z i tak wysokiego czwartego miejsca.