Jarosław Hampel pierwszy, a Tomasz Gollob drugi w inauguracyjnej rundzie Grand Prix sezonu 2013. To musi cieszyć trenera naszej żużlowej kadry. - Pewnie, że jestem zadowolony. Lepszej inauguracji nie mogliśmy sobie wymarzyć. Cieszę się tym bardziej, że przed turniejem w Auckland było wiele znaków zapytania. Nie było pewne, jak Jarek Hampel spisze się po kontuzji. Z jakim nastawieniem będzie podjeżdżał pod taśmę, czy będzie jeździł bojaźliwie i asekuracyjnie, czy też od razu na pełnych obrotach. Jarek walczył jak za najlepszych czasów i bardzo się cieszę, że po kontuzji nie ma już śladu. Tomasz Gollob widać było, że również jest dobrze przygotowany sprzętowo. Nic tylko się cieszyć - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl Marek Cieślak.
Polacy zajmują dwie czołowe pozycje w cyklu SGP. Zdaniem trenera kadry mogą je utrzymać po kolejnej rundzie w Bydgoszczy. - Świetnie zaczęli sezon, a kolejne zawody są przecież w Bydgoszczy. Powinni pojechać także dobry turniej i umocnić się na czele klasyfikacji cyklu. Jak dobrze rozpoczną sezon, to w każdych kolejnych zawodach będą napędzeni sukcesami z początku rozgrywek. Dlatego tak ważny jest początek, bo on może uskrzydlić naszych żużlowców - uważa najbardziej utytułowany trener w historii polskiego żużla.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Do tej pory najlepszym rokiem w dziejach polskiego speedwaya był sezon 2010, kiedy to biało-czerwoni zdobyli nie tylko Drużynowy Puchar Świata, ale także indywidualnie mistrzostwo i wicemistrzostwo świata. - A dlaczego nie mamy ponownie rządzić w świecie jak w 2010 roku? Czy oni są w czymś gorsi od innych? Dużą role w sporcie odgrywa motywacja. Jeśli my przez pięć lat rządziliśmy w światowym żużlu, to naturalne było, że kiedyś musieliśmy coś przegrać. Fakt, że w zeszłym roku nie zdobyliśmy medali indywidualnie i w drużynie wśród seniorów, nie oznacza, że jesteśmy słabi. Przecież w ostatnich latach mieliśmy cztery razy złoty medal DPŚ, tytuł mistrzowski zdobył Tomasz Gollob, były jego medale oraz Jarka Hampela. Było przed rokiem Drużynowe Mistrzostwo Juniorów, wcześniej złoto i srebrne medale Macieja Janowskiego, brąz Przemysława Pawlickiego. Jeden słabszy rok nie może przekreślać całego naszego dorobku - podkreśla Marek Cieślak.
Trener naszej narodowej kadry dodaje, że Polacy są bardzo zdeterminowani, by odzyskać trofea stracone w poprzednim sezonie. - Na pewno mamy ogromną motywację, by powrócić na szczyt zarówno indywidualnie jak i w drużynie. My rządziliśmy w żużlu przez 5 lat. W sporcie to epoka. Przypadkowo wygrać można jeden raz. Pewnie, że niektóre tytuły w DPŚ były wywalczone z dużą dozą szczęścia, ale nie umniejszajmy absolutnie sobie własnych zasług. Przed rokiem mieliśmy pecha, bo tylu kontuzji co my, to nikt nie miał. Duńczycy wygrali Puchar Świata, ale nie posypali głowy popiołem. Nie wspomnieli słowem, że my mieliśmy tyle kontuzji. Byli dumni po zwycięstwie. Mamy powody do rewanżu w tym sezonie - zapewnia Marek Cieślak.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!