Dawid Stachyra dla SportoweFakty.pl: W teorii z wszystkimi powinniśmy wygrać

Po spotkaniu ze Stelmetem Falubaz Zielona Góra, Dawid Stachyra miał mieszane uczucia. Uważa on jednak, że Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk w I lidze w teorii powinno wygrywać zawsze.

Dawid Stachyra  w meczu ze Stelmetem Falubaz miał zarówno lepsze, jak i gorsze biegi. - Tak, to prawda, ale było to w związku z torem. Najpierw trenowaliśmy przez dwie godziny, a później był sparing i mnóstwo biegów, więc bardzo się on zmieniał, przez co pod koniec ustawienia już nie pasowały. W czwartek byłem po raz pierwszy w tym roku na gdańskim torze, więc wszystko było totalnie pod psem i za szybko. Taka była sytuacja i trzeba było się przystosować. W meczu ligowym będzie on inny i jestem mimo wszystko zadowolony z motocykla, na którym jechałem. Udało się jakoś jechać ze startów i na trasie, więc motor musiał być dobry. Jestem niezadowolony natomiast z jednego silnika, nomen omen z tego, który tak świetnie mi jechał w 2010 roku. Chcę go spasować dla siebie, by mieć w stajni dwie dobre maszynki - powiedział zawodnik w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Widać, że Stachyra dobrze rozumie się na torze z Arturem Mroczką. - Jedna rozmowa i jak się ma wszystko dobrze poukładane, to wszystko można ogarnąć. Jedzie mi się z nim dobrze i chciałbym, byśmy byli czołową parą - wyraził nadzieję wracający do Gdańska żużlowiec, który sezon rozpoczął w Wielkiej Brytanii. - Nie pamiętam takiego sezonu, żeby zacząć od jazd w Anglii. Tak pogoda nam kazała i tak się stało. Nie jest to żaden kłopot, chociaż wiadomo że prędkości tam są mniejsze i jeździ się inaczej. Anglia dużo pomaga, bo tory są mniejsze, trudniejsze i techniczne, co służy dobrej szkole jazdy. W Polsce jeździ się jak na lotnisku - zaśmiał się Dawid Stachyra.

Teraz zawodników zespołu Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk czeka mecz z Orłem Łódź. - W teorii z wszystkimi powinniśmy wygrać, a w praktyce może być różnie. Cieszy, że zaczynamy meczem w domu i kluczowe może być to, że mieliśmy okazję pojeździć na sprzęcie, na którym pojedziemy w niedzielę, a zawodnicy zagraniczni z Łodzi takiej możliwości nie mieli - uważa Stachyra, który w 2011 roku brał udział w jednej z trzech w historii porażek Wybrzeża z Orłem. - Jechaliśmy wtedy okrojonym składem. Byli praktycznie sami młodzi oraz ja i Paweł Hlib. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. W niedzielę to my jesteśmy u siebie i goście mają się bać nas, a nie my ich - zakończył Stachyra w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Stachyra wrócił do Gdańska po rocznej przerwie
Stachyra wrócił do Gdańska po rocznej przerwie
Komentarze (14)
avatar
Max GKS Wybrzeze
12.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
AMON
12.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W TEORII to powinniście dojechać do końca sezonu to prawda ! 
dandalini
12.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ile razy trzeba pisać że nigdy zespoły mocne na papierze nie zawsze dają radę zróżnych względów za przykład to podam piłkarskie QPR które na kupowało gwiazdy a są w strefie spadkowej i galactic Czytaj całość
avatar
Vein
12.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylko że Kossakowski ma sie rozjeżdżać w meczach ligowych od czerwca. Wygrywając ewentualnie z juniorami rywali. Kosa na tą chwile nie jest lepszy od Szymki, tylko że z Szymki to już nic raczej Czytaj całość
avatar
bartollo
12.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W sumie w porównaniu do Gniezna z zeszłego sezonu, to ten sklad Gdanska jest przecietny. Grudziadz nie odstaje, tylko nie maja juniora i tu jest pies pogrzebany. Cos jednak czuje ze Łotysze por Czytaj całość