Doświadczony żużlowiec rawickie eliminacje zakończył na drugiej pozycji i awansował do finałowej imprezy. Jak ocenił swoją jazdę? - Swój występ oceniam pozytywnie. Potrzebny mi był taki mały sukces, powygrywanie kilku biegów. Oczywiście przyjechałem tutaj żeby awansować, taki był mój cel. Byłoby trochę niesmacznie, jakbym nie uzyskał awansu, szczególnie po tym niedzielnym meczu, który był kiepski w moim wykonaniu - powiedział w rozmowie z naszym portalem Sebastian Ułamek.
W niedzielę na inaugurację ENEA Ekstraligi Lechma Start Gniezno wysoko uległ przed własną publicznością Stelmet Falubazowi Zielona Góra (30:60). - Całą tą sytuacją byliśmy z chłopakami mocno podłamani. Na pewno nie przyjechaliśmy na zawody do Rawicza z wiatrem w żaglach, byliśmy bardzo przybici. Obawiałem się i nie do końca wiedziałem co poszło nie tak. Na szczęście już trochę wiemy, wyciągnęliśmy wnioski z niedzielnego meczu. Sprzęt został poprawiony i w następnych dniach będziemy się przygotowywać do następnych spotkań - mówi "Seba".
Co było główną przyczyną tak słabej dyspozycji Sebastiana Ułamka w starciu z ekipą z Zielonej Góry? - Generalnie nie chciałbym tego komentować. Fatalnie poszło w moim wykonaniu. Muszę to nadrobić w oczach kibiców i działaczy klubu i walczyć o swoje dobre imię. Mam nadzieję, że następny mecz w moim wykonaniu pójdzie lepiej. Liczę, że cała drużyna dobrze się spiszę, bo musimy zacząć wygrywać mecze - tłumaczy doświadczony żużlowiec.
Gnieźnieńskie Orły będą miały okazję do zmazania plamy z inauguracyjnego meczu już w czwartek. Podejmą one Betard Spartę Wrocław, zespół który w minioną niedzielę postawił spory opór ekipie z Torunia. - Zdajemy sobie sprawę, że nie będzie to łatwy mecz. Mam nadzieję, że wróci wszystko do normy. Liczę, że dyspozycja moja i kolegów, którzy też na pewno myślą o tym meczu, będzie dużo lepsza. Pociągniemy wynik i zwyciężymy to spotkanie.
Jak Sebastian Ułamek czuje się w nowym środowisku w Gnieźnie? - Jest bardzo sympatycznie. Jest fajny klimat. Kibice, zarząd i sponsorzy mają fajne podejście do żużla i za to co się stało w niedzielę, to chylę przed nimi głowę i nie wiem co mówić. To co pokazaliśmy w tamtym meczu to wstyd - dodaje wychowanek częstochowskiego klubu.
Jednym z celów 37-letniego żużlowca w tegorocznych startach będzie podium finału Złotego Kasku. - Złoty Kask jest fajną imprezą i cieszę się, że będę w finale. Wierzę, że jak będzie fajna dyspozycja dnia i sprzętu, to osiągnę satysfakcjonujący wynik. Chciałbym uderzyć w podium i takie zakończenie finału Złotego Kasku byłoby miłe. Są to dla mnie prestiżowe zawody. Później otwiera się nowa droga (Grand Prix Challenge) i fajnie by było być w tej czołówce. Niedługo mamy też finał Indywidualnych Mistrzostw Polski i nad tymi zawodami także będę się koncentrował i chciał osiągnąć jak najwyższe wyniki - dodał na koniec Ułamek.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!