Drużyna z Leszna do połowy zawodów toczyła wyrównany bój z gospodarzami. Końcówka meczu należała już do ekipy Marka Cieślaka. - Staraliśmy się jak najlepiej potrafiliśmy. Do połowy spotkania szło nam bardzo dobrze. Później zaczęliśmy przegrywać starty. Robiliśmy także błędy na trasie, które gospodarze wykorzystywali. Bardzo szybko nam odskoczyli i praktycznie w trzynastym biegu zapewnili sobie zwycięstwo. Jesteśmy trochę zawiedzeni, ponieważ mieliśmy tutaj plany wygrać. Nie udało się także przegrać małą różnicą punktów, co utrudni nam zadanie w walce o punkt bonusowy na własnym torze. Trochę zawiedli nas starsi zawodnicy, którzy są najbardziej "objeżdżeni". Wydawało się, że Fredrik Lindgren, który jeździł tutaj w Tarnowie będzie szybki zarówno na starcie jak i na trasie - powiedział po meczu Piotr Pawlicki.
Młodzieżowiec Byków start w Tarnowie może uznać za całkiem udany w porównaniu z ostatnimi zawodami w Mościcach. - Jeżeli dobrze pamiętam, to ostatnio nie zdobyłem w Tarnowie żadnego punktu. Także ten występ mogę zaliczyć może nie do rewelacyjnych, ale w miarę przyzwoitych. Ten sezon w ogóle zaczyna się dla mnie całkiem dobrze, ponieważ dostałem się także do Złotego Kasku. Do tego byłem w meczu z Jaskółkami jednym z liderów swojej drużyny. To jest także wynik mojego temu. Dziękuję mojemu tacie i wszystkim mechanikom. Wyrazy uznania należą się także kibicom, którzy przyjechali nas dopingować do Tarnowa - dodał.
Kolejne starcie w ENEA Ekstralidze czeka Fogo Unię Leszno z Lechmą Start Gniezno. Piotr Pawlicki liczy, że to spotkanie Byki zakończą w zupełnie innych humorach. - Po tym pierwszym meczu dostaliśmy kubeł zimnej wody na głowę. W meczu z drużyną z Gniezna w rachubę wchodzi tylko zwycięstwo. Start dostał "łomot" w pierwszym meczu z Zieloną Górą. Falubaz udowadnia tym samym, to o czym się mówiło przed sezonem, czyli, że będą niezwykle mocni. To samo tyczy się ekipy z Tarnowa. My przegraliśmy pierwszy mecz i widać, że jeszcze nie jesteśmy tak mocni jak byśmy chcieli. Trzeba podchodzić do kolejnych meczów z chęcią zwycięstwa. Liczy się też jazda parą, tak jak to pokazaliśmy w pierwszej naszej odsłonie z "Tofikiem" podczas meczu z Jaskółkami. Zobaczymy jak wyjdzie nam to kolejne spotkanie. Ja liczę, że wygramy - zakończył.